-Ale nudno. – westchnęłam cicho.
Zwaliłam się z łóżka i z swojej wieży stereo puściłam muzykę. Mimo tego, że przesiedziałam całą godzinę przy biurku słuchając muzyki to nadal mi się nudziło. Uznałam, że wyjdę z Akademii nad jezioro. Właśnie miałam cicho wymknąć się z pokoju, kiedy przypomniało mi się, że wystarczy stać się niewidzialną. Wykorzystałam swoją moc. Zamknęłam pokój na klucz i niezauważona wyszłam poza teren Akademii Eris. Weszłam w las za akademią i po krótkiej wędrówce znalazłam się nad jeziorem. Była tam ławka i duże drzewo. Bardziej chciałam posiedzieć sobie na długiej gałęzi mocnego drzewa niż na normalnej, prostej ławce. Przemieniłam się w sokoła i wzbiłam w powietrze by usiąść na danej gałęzi. Kiedy byłam już w wybranym miejscu z powrotem przemieniłam się w człowieka. Oglądałam jezioro przez niedługą chwilę powtarzając w myślach słowa mojej ulubionej piosenki od Thousand Foot Krutch. A głównie refren, który wprost uwielbiam:
'Cause everyone is falling away
Feel like they're stolen from me
Wish everything didn't happen to me
All I want is faith, love and happiness
Everytime one runs away
Another one's returning
Wish everyone could just see your face
Faith, love and happiness
Niedługo po mnie nad jezioro doszła jakaś dziewczyna. Miała koci ogon i uszy. To był kotołak. Ponownie stałam się niewidoczna, by obserwować całą sytuację. Dziewczyna grała na flecie, a mały kot bawił się wokół niej. Myślę, że może mogłybyśmy się zaprzyjaźnić. Fioletowo-włosa wdrapała się szybko na drzewo i była praktycznie obok mnie, jednak mnie nie widziała. Jeszcze. Jej ogon, uszy, włosy i oczy zmieniły kolor i dziewczyna znów zaczęła grać na flecie. Szczerze umie dobrze grać. Ujawniłam się i postanowiłam zagadać do niej.
- Cześć. – powiedziałam miło. Kocica odwróciła się szybko w moją stronę.
- Cześć. – odpowiedziała nieśmiało. Była lekko zdenerwowana, bo myślała, że ujawniła się przed zwykłym człowiekiem.
- Jestem Akira. Ciekawy ogonek i uszy. Ale spokojnie też jestem… Jak by to nazwać… - zamyśliłam się przez chwilkę. - …inna. Chodzę do Eris.
- Poważnie? – zaciekawiła się. – Nie widziałam cię tam jeszcze.
- Nic dziwnego. – odpowiedziałam z uśmiechem. – Dopiero się zapisałam, więc… A tak w ogóle to jak się nazywasz? – spytałam po chwili.
- Tsurume. W skrócie Tsume. Ale czym ty jesteś? Tak zapytam, bo wyglądasz normalnie.
- Magiem. – odpowiedziałam szybko wpatrując się w jezioro i opierając łokcie o kolana. Tsurume siedziała prosto patrząc na mnie z fletem w rękach. – A ty kotołakiem jak sądzę.
- Tak. Z początku myślałam, że jesteś normalna.
- Wiem. – walnęłam krótko.
- Ale skąd? – spytała ze zdziwieniem na twarzy.
- Właśnie mi powiedziałaś. – uśmiechnęłam się do niej.
<Tsurume?>