Bardzo się ucieszyłam gdy dostałam od
niego sms. Nie spokojnie zero entuzjazmu, może chce na mnie nakrzyczeć
lub zerwać znajomość. Zamknęłam książkę i odłożyłam na dębową półkę.
Poszłam do domu, usiadłam na łóżku i zaczęłam robić lekcje. Zerknęłam na
zegarek, była już 21:03 szybko poszłam się umyć i przebrać. Szybko
pobiegłam do parku i usiadłam na jednej z ławek. Było już ciemno, tylko
pojedyncze latarnie oświetlały park. "Może jednak on chce na mnie
nakrzyczeć". Nagle podszedł, do mnie Kaname i usiadł przy mnie. Po mnie
aż dreszcze przerzedły, strasznie się stresowałam.
<Kaname?>
<Kaname?>