- Być może... - wzruszyłem ramionami. - Ale ciekawe jak byś gadał, gdybym cię podpalił.
- Nosisz ze sobą zapalniczkę? - znów zażartował.
- Nie jest mi potrzebna. - odpowiedziałem ostro i trzasnąłem drzwiami. Zaraz z gabinetu dało się usłyszeć doniosły głos pielęgniarki "cholera jasna!". Śmiać mi się z niej chciało. Choleryczka jakaś. Zaraz z gabinety wyszedł Kiro. Powiedział "do widzenia" i zamknął drzwi. Zaraz mnie dogonił i po kolejnej nie potrzebnej sprzeczce doszliśmy do dyrki.
- Panie przodem. - zażartowałem i wskazałem ręką na drzwi.
<Kiro napiszesz co dalej, prawda?>
sobota, 13 lipca 2013
Od Ashiraii
Szybkim krokiem weszłam do szkoły. Przez ostatnie parę dni załatwiłam sobie papiery do tejże akademii. W końcu nadszedł czas aby zacząć się w niej... niestety uczyć. No cóż...
* * *
Spojrzałam na dwójkę chłopaków wychodzących z pokoju dyrekcji. Uśmiechnęłam się ponuro widząc jak posyłają sobie zabójcze spojrzenia i bez słowa odchodzą. Wzruszyłam ramionami i ruszyłam w stronę klasy w której miałam teraz zajęcia. Zaraz miał zadzwonić dzwonek więc nieco szybszym niż zazwyczaj krokiem zaczęłam przemierzać korytarz. Po chwili zrównałam się z jednym z chłopaków od dyrektora. Zaraz jednak wyprzedziłam go. Spojrzałam na mojego buta. Westchnęłam i schyliłam się aby go zawiązać. Wtedy zadzwonił dzwonek. Chłopak idący kilkanaście metrów za mną zaczął biec. Ma lekcje ze mną? Tak. Chyba tak. Wstałam i odskoczyłam w lewo aby na mnie nie wpadł. Tymczasem on planował mnie ominąć. Zderzyliśmy się. Już miałam upaść na twarz, ale w porę odbiłam się rękoma od ziemi. Przeturlałam się i skoczyłam do przodu. Otrzepałam ręce z kurzu znajdującego się na podłodze.
- Uważaj jak leziesz... - syknęłam. Chłopak prychnął.
- To nie ja wskakuje prosto w czyjeś nogi... - mruknął i wzruszył ramionami.
- Kim ty w ogóle jesteś, żeby tak się wymądrzać, huh? - warknęłam.
- Shaniro. Tyle Ci wystarczy?! - krzyknął. Spojrzałam na niego. Sprawiłam, że zabolało go... No... Czułe miejsce...
Shaniro zwinął się z bólu. Uśmiechnęłam się złośliwie i pobiegłam do klasy.
<<Shaniro? :33>>
* * *
Spojrzałam na dwójkę chłopaków wychodzących z pokoju dyrekcji. Uśmiechnęłam się ponuro widząc jak posyłają sobie zabójcze spojrzenia i bez słowa odchodzą. Wzruszyłam ramionami i ruszyłam w stronę klasy w której miałam teraz zajęcia. Zaraz miał zadzwonić dzwonek więc nieco szybszym niż zazwyczaj krokiem zaczęłam przemierzać korytarz. Po chwili zrównałam się z jednym z chłopaków od dyrektora. Zaraz jednak wyprzedziłam go. Spojrzałam na mojego buta. Westchnęłam i schyliłam się aby go zawiązać. Wtedy zadzwonił dzwonek. Chłopak idący kilkanaście metrów za mną zaczął biec. Ma lekcje ze mną? Tak. Chyba tak. Wstałam i odskoczyłam w lewo aby na mnie nie wpadł. Tymczasem on planował mnie ominąć. Zderzyliśmy się. Już miałam upaść na twarz, ale w porę odbiłam się rękoma od ziemi. Przeturlałam się i skoczyłam do przodu. Otrzepałam ręce z kurzu znajdującego się na podłodze.
- Uważaj jak leziesz... - syknęłam. Chłopak prychnął.
- To nie ja wskakuje prosto w czyjeś nogi... - mruknął i wzruszył ramionami.
- Kim ty w ogóle jesteś, żeby tak się wymądrzać, huh? - warknęłam.
- Shaniro. Tyle Ci wystarczy?! - krzyknął. Spojrzałam na niego. Sprawiłam, że zabolało go... No... Czułe miejsce...
Shaniro zwinął się z bólu. Uśmiechnęłam się złośliwie i pobiegłam do klasy.
<<Shaniro? :33>>
Subskrybuj:
Posty (Atom)