wtorek, 17 września 2013

Od Risy: c.d. Kaname


Byłam zła na niego, poszłam wściekła do swojego domu. Wparowałam i od razu musiałam oś zjeść zazwyczaj to robię kiedy szargają mną duże emocje. Gdy tylko dorwałam się do lodówki chwyciłam pikantne ogórki, po zjedzeniu całego słoika. Położyłam się na łóżku i sprawdziłam swój telefon. Zero wiadomości i zero nieodebranych połączeń.
- Może mam racje jestem zdyb nachalna i ciekawska- spojrzałam na zegar było już dobre op północy. No racja podczas konsumpcji ogórków oglądałam jakąś telenowelowe w telewizji.
- Może powinnam przeprosić? Nie on się zachował jak dziecko i rozpoczął konflikt!- spojrzałam na telefon i chciałam go wsiąść do ręki, jednak się powstrzymałam.
- On powinien pierwszy przeprosić!- kłóciłam się tak sama ze sobą przez dobrą godzinę, nawet próbowałam zasnąć ale na marne. Chwyciłam telefon i wybrałam numer Kaname.
- Nie będę do niego dzwonić pewnie śpi napiszę SMS- jak powiedziałam tak zrobiłam.
"Przepraszam że tak się zachowałam i próbowałam się wtrącać w twoje sprawy, jestem trochę zdyb nachalna. Bardzo przepraszam Risa!".
- Dobra to wysyłam!- kliknęłam wyślij, nagle zrobiło mi się lżej na duszy. Położyłam się i szybko zasnęłam.
Następnego dnia wyrwał mnie ze snu budzik. Szybko stałam i pobiegłam do łazienki wsiąść odświeżający prysznic. Potem rzuciłam coś na ząb. Chwyciłam torbę z książkami i pobiegłam na zajęcia, które nieskończenie się ciągły do 16 godziny. Potem musiałam napisać referat na Historię Magii o Merlinie. Siedziałam pomiędzy regałami i czytałam książki. Jednak nadal moje myśli krążyły wokół Kaname. Strasznie się bałam że mnie nie lubi.

<Kaname?>