czwartek, 4 lipca 2013

Od Zero: c.d. Yuki

Patrzyłam na Yuki jak wychodzi. Zostałem sam na sam z jej mamą. Czułem jak unika mojego wzroku. Czuła się nieswojo w moim otoczeniu.
- Więc... - zaczęła. Przeniosłem wzrok z drzwi na nią.
- Tak?
- Na czym polega ten twój projekt? - spytała. Zacząłem intensywnie myśleć.
- Razem z Yuki prowadzę projekt na biologię. Mówiła, że w okolicy nad jeziorem rosną lilie i inne rośliny, które będą nam potrzebne - skłamałem gładko. Kobieta kiwnęła głową.
- Powiedz mi, proszę, jak naprawdę jest w tej szkole? - spytała. Przekrzywiłem lekko głowę. - Mam dziwne przeczucie... że coś nie gra. - objęła się ramionami. Uśmiechnąłem się lekko, by ją pocieszyć.
- Szkoła jest naprawdę świetna. Ma wielki gmach budynku, ciekawe zajęcia i piękne lasy dookoła. Znajduje się ona na obrzeżach Londynu, więc mamy blisko do miasta i niczego nam nie brakuje - nie kłamałem. Naprawdę uczniowie znajdą w Londynie wszystkiego, czego potrzebują... tylko że niekoniecznie są to rzeczy, o których myślą ludzie...
Chyba jej ulżyło. Rozluźniła się trochę i uśmiechnęła blado.
- To dobrze.

<Yuki?>

Od Yuki: c.d. Zero

 - Hmm - zamyślałam się
 - Pewnie nie myślałaś jeszcze o tym - milczałam, przewrócił oczami.
 - No nie patrz tak coś wymysle, teraz idę do ojca zobaczyc jak on się miewa, idziesz ze mną czy zostajesz?
 - Lepiej zostanę, bo jeszcze twój ojciec sobie coś pomyśli - powiedział ironicznie i znow się zaśmiał.
 - Przestań - syknełam i wyszłam, zeszłam na dół gdzie była już moja mama, jakby na mnie czekała. - Mogę zobaczyć ojca?
 - Tak, oczywiście tylko go nie przemęczaj, musi dużo odpoczywać.
 - Dobrze - uśmiechnełam się lekko i wyszłam, weszłam do pokoju mojego taty leżał na dużym łóżku, był bardzo blady, i chyba spał, bo miał zamknięte oczy. - Witaj tatusiu - szepnełam, ojciec otworzył oczy i spojrzał na mnie zdziwiony, ale po chwili słabo się uśmiechnął.
 - Yuki, córeczko, jak ty się tu znalazłaś?
 - Przyjechałam tato - przypomniałam sobie jak "przyjechałam" wraz z Zero.
 - Jak przyjechałaś? Tak szybko?
 - No... wiesz... dzisiajsza technologia - zaśmiałam się sztucznie. - Jak sie czujesz?
 - Nie najgorzej - wiedziałam, że nie mówi prawdy, było to widać po jego stanie.
 - Nie będe ci już przeszkadzać odpocznij trochę, później się zobaczymy - powiedziałam, ucałowałam go i wyszłam, po drodze spotkałam mamę.
 - Mamo idę do sklepu, kupię tacie sok truskawkowy, który tak uwielbia - właśnie schodził Zero.
 - Dobrze córciu, wracaj szybko - spojrzałam na Zero i zaczełam wychodzić do sklepu...

<Zero?>

Od Zero: c.d. Yuki

Zachichotałem.
- Wybacz. Po prostu... bawi mnie wasze zachowanie - powiedziałem szczerze. Yuki spiorunowała mnie wzrokiem, a ja uśmiechnąłem się.
- Pajac - mruknęła. Przyjąłem to jako komplement. Weszliśmy na górę, Yuki pokazała mi pokój gościnny. Rozejrzałem się dookoła.
- Dzięki - powiedziałem. Położyłem plecak koło łóżka i odwróciłem się do dziewczyny.
- Jaki masz dalszy plan? - spytałem wsadzając ręce do kieszeni. Spojrzała na mnie zdziwiona.
- Plan?
- Tak. Domyślam się, że musisz najpierw zobaczyć ojca i musisz ustalić, kiedy zaczniemy. - powiedziałem.

<Yuki?>

Od Yuki: c.d. Zero

Cała drżałam, już czułam jak w głowie mojej mamy kłębi się mnóstwo pytań, weszliśmy do kuchni, w końcu ktoś musiał się odezwać, więc przełamałam ciszę:
- Yyy... Mamo to jest Zero mój kolega ze szkoły, czy może się u nas zatrzymać na jakiś czas? Prowadzi... badania na ... lekcje - powiedziałam z wysmuszonym usmiechem
 - Kolega? - zapytała mama.
 - Tak, kolega, prawda Zero?
 - Oczywiście, pozaliśmy się pierwszego dnia, Yuki to wspaniała uczennica ma pani świetną córkę - powiedział z uśmiechem, jaki z niego aktor.
 - Zrobię herbaty - oznajmiła i wstała, spojrzałam szybko na Zero wymieniliśmy kilka dziwnych spojrzeń po czym wróciła moja mama z tacą.
 - Bradzo pani dziękuje - oświadczył z uprzejmością Zero, już powoli mnie to irytowało.
 - Jak tam wam w szkole idzie?
 - W Er.. - przerwałam mu szybko kopniakiem pod stołem.
 - Bradzo dobrze, jest tam wysoki poziom nauczania, i pełno wzorowych uczniów i uczennic - odpowiedziałam, a Zero przytaknął - No to ja pokaże koledze pokój gościnny na górze i za chwilę do ciebie zejdę, tata jest u siebie?
 - Tak, przywieźli go do domu żeby mógł w spokoju...
 - Dobrze mama zaraz zejdę - i wyszlismy, byliśmy już na schodach - Oszalałeś?! Nie mów przy mojej mamie  nic o Eris, ona myśli ze chodzę do szkoły dla prymusów.
 - Sory, zapomniałem - powiedział śmiejąc się.
 - Co ci tak zabawnie dzisiaj? Nie wiedziałam że jesteś takim świetnym aktorem - westchnełam.

<Zero?>

Od Shao


Opierałem się o ścianę, czytając książkę. Stałem tak na korytarzu, nie zwracając uwagi na innych.
- Shao! - ktoś krzyknął mi do ucha, a ja aż podskoczyłem i puściłem książkę. Przez to moje kocie uszy wyszły mi spod włosów. Obok mnie stała Luna.
- A, zapomniałam... Za głośno, tak? - powiedziała, podniosła moją książkę i podała mi ją.
- O wiele - burknąłem i zabrałem jej książkę.
- Czemu stoisz tu sam, a nie poznasz kogoś ze swojej klasy? - spytała. Wciąż byłem lekko wkurzony, że zapomniała o moim słuchu i krzyknęła mi do ucha, ale gdy spojrzałem na nią uspokoiłem się. Znaliśmy się już jakiś czas. Spakowałem książkę, wiedząc, że nie da mi już spokoju. Złapała mnie za rękę.
- No chodź - dodała. Spróbowała mnie ciągnąć, ale coś jej nie wyszło.
- Naprawdę nie jest fajnie siedzieć samemu - mruknęła. Podeszła do nas jakaś zaciekawiona dziewczyna.
- Cześć, jesteście nowi? - spytała
- Ta - burknąłem, a Luna mnie puściła i zadowolona przysłuchiwała się rozmowie.

<dokończy ktoś?>

Powitajmy gorąco nową uczennicę, Keię!




Imię: Keia
Nazwisko: Jun
Pseudonim: Keia
Płeć: Kobieta
Wiek: 16 lat
Rodzaj: Wampir
Chłopak: Nie ma, szuka.
Charakter: Mistrzyni ciętej riposty, miła, ma poczucie sprawiedliwości, walczy w imię przyjaciół. Litościwa oraz łagodna. Wredna kiedy inni są dla niej niemili.
Moce: Teleportacja, niewidzialność, zamiana w wilka.
Cecha charakterystyczna: Ma charakterystyczne, fioletowe włosy oraz oczy tego samego koloru.
Umiejętności: Potrafi grać na harfie oraz na bębnach. Czasem również pogrywa na perkusji. Potrafi jeździć konno. Najczęściej westernowo ( ujeżdżanie dzikich koni ) itp.
Historia: Urodziła się w rodzinie, która składała się z wampirów. Jej matka zostawiła ją kiedy była jeszcze niemowlęciem. Wychowywał ją ojciec, który zginął w walce bratobójczej. W sumie to chyba nie zginął ale od tamtego czasu Keia go nie widziała. Poszukuje cały czas jego brata, wuja dziewczyny, na którym chce pomścić ojca.
Klasa: Klasa A
Hobby i Zainteresowania: Uwielbia grać na harfie, to ją uspokaja i odpręża. Jeździ konno. Nie cierpi zbyt krótkich spódniczek itp. Interesuje się modą, zoologią, resocjalizacją.
Motto: Żyj jakby koniec miał nastąpić jutro.
Inne zdjęcia: -
Data dołączenia: 04.07.2013
Ilość upomnień: 0
Ilość opowiadań: 0
Data ostatniego opowiadania: -
Steruje
: Aylin

Powitajmy ciepło nową uczennicę, Lunę!



Imię: Luna
Nazwisko: Mochizuki
Pseudonim: przedstawia się jako Frederica, ale znajomi mówią jej Luna
Płeć: Kobieta
Wiek: 17 lat <nieśmiertelna>
Rodzaj: anioł ciemności
Chłopak: szuka... Chyba...
Charakter: Luna jest dziewczyną towarzyską i najczęściej miłą. Jest energiczna, przez co raczej nie usiedzi w miejscu bez niczego do roboty. Dowcipna, ale odrobinę tajemnicza...
Moce: potrafi kogoś uleczyć, lub nawet wskrzesić, odebrać duszę (życie), muzyczna pułapka (wiem głupia nazwa)
Cecha charakterystyczna: Luna niczym raczej się nie wyróżnia, przez co łatwo jej jest wtopić się w tłum... Powiem raczej o rzeczach normalnych. Jasne blond włosy wpadające w biel, bursztynowe włosy... Czasami pokazuje swoje czarne skrzydła (nie ma ich na zdjęciu)...
Umiejętności: świetnie strzela z łuku, oraz gra na różnych instrumentach, między innymi na gitarze, flecie i skrzypcach. Śpiewa też bardzo ładnie, ale co do tego ma słabą samoocenę
Historia: powiedzmy, że przybyła tu z pewnego powodu... Ale nie może go zdradzić
Klasa: Klasa C
Hobby i Zainteresowania:
lubi śpiewać i słuchać muzyki. Czasami wychodzi sobie postrzelać z łuku...
Motto: "Żeby zwyciężyć trzeba przezwyciężyć strach, cierpienie i ból"
Inne zdjęcia: brak
Data dołączenia: 4.06.2013
Ilość upomnień: 0
Ilość opowiadań: 0
Data ostatniego opowiadania: -
Steruje:
Rafia

Od Rozalii: c.d. Sasuke

- Jasne, że się przejdę - nie znałam go dobrze, jednak było w nim coś takiego, co przyciągało. Kot dalej się za mną pałętał. Nawet nie dałam mu imienia... Dobra, teraz o tym nie myśl. Poszliśmy wzdłuż korytarza, a później do ogrodu.
- Fajnie się idzie - krzywo się uśmiechnęłam. Głupszej wypowiedzi moje usta nie mogły sklecić?!
- No - zaśmiał się Sasuke. Popatrzyłam na jego skrzydła. Czarne jak smoła...
- Słuchaj... Jak to się stało, że no wiesz... - głupio mi było o to pytać
- Hm?
- ... z anioła awansowałeś na demona?

<Sasuke? No jak? xd>

Od Rozalii: c.d. Mai

Prychnęłam. Niech będzie. Ale niech sobie nie myśli (kot oczywiście), że go będę karmić albo coś. Podniosłam łuk z ziemi, przymierzyłam się i strzeliłam. W sam środek. Później strzelała Mai. Identycznie jak ja. Jeszcze kilka strzał poleciało, zanim okazało się, że wygląda to na remis. Gdyby nie to, że przy ostatnim strzale fatalnie się poślizgnęłam na mokrych liściach. Strzała wystrzeliła górę, idealnie nade mnie. A ja leżałam jak sparaliżowana. Leciała w dół, prościutko na moją twarz. W ostatniej chwili, opamiętałam się i przeturlałam na bok. Wbiłaby mi się w twarz. Chociaż teraz myśląc o tym w innej strony doszłam do wniosku, że to średnia przyjemność tarzać się po błocie. Musiałam się przebrać.
- No to wygrałaś - powiedziałam.

<Mai?>

Od Aim



Zrobiłam kilka niepewnych kroków. Założyłam kaptur chowając kolorowe włosy. Nigdy nie lubiłam gdy ktoś o mnie mówił, o moich włosach, uszach, o tym kim jestem. Jestem elfką sprzed prawie tysiąca lat. Nadal chodzę z łukiem przy sobie. Musze się ukrywać. Pomagało mi tylko to że umiem zmienić się w wilka... Z zamyślenia i przeklinania tym kim się urodziłam wyrwał mnie krzyk. Odwróciłam się gwałtownie...
<kto tak krzyczy?! :D>


Powitajmy nowego ucznia, Shao!

Imię: Shao
Nazwisko: Shinonome
Pseudonim: wszyscy mówią mu Shao
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat <nieśmiertelny>
Rodzaj: kotołak (kotołak jest na podobieństwo wilkołaka, ale jest szybszy i zwinniejszy, oraz, jak słychać w nazwie jest to człowiek / kot, a nie człowiek / wilk)
Dziewczyna: szuka, ale kto by go chciał?
Charakter: miły, małomówny. Odważny, ale nie potrafi innym zaufać. Jeśli pozna kogoś, komu chodź odrobinę zaufa, czasem nawet potrafi zażartować... Ale nie zna nikogo takiego.
Moce: rozmowa ze zwierzętami, telepatia, uzdrawianie, teleportacja.
Cecha charakterystyczna: ciemno niebieskie włosy wpadające w zieleń, czasami widać jego kocie uczy, ale on je ukrywa (przez co nie widać ich na zdjęciu xd) lub jego paznokcie lekko się wydłużają jak pazury
Umiejętności: strasznie zwinny i szybki (jednym słowem wysportowany), bardzo dobry w strzelaniu z łuku, ma dobry słuch oraz węch... Na razie tyle, może jeszcze odkryje jakieś umiejętności?
Historia: Czasami wracają mu wspomnienia, jak rodzice go porzucili. Wychowywał się w domu dziecka, ale nie odzywał się do innych dzieci, gdyż bały się i unikały go. Shao gdy osiągnął 17 lat doszedł do Eris...
Klasa: Klasa B
Hobby i Zainteresowania: Shao lubi polować, oraz czytać książki. Nie wiem co jeszcze można o nim powiedzieć... Lubi słuchać muzyki, byle nie za głośnej, bo ma wyostrzony słuch.
Motto: "nie patrz w przeszłość, bo możesz potknąć się o teraźniejszość i zrujnować sobie przyszłość"
Inne zdjęcia:  1
Data dołączenia: 4.06.2013
Ilość upomnień: 0
Ilość opowiadań: 0
Data ostatniego opowiadania: -
Steruje
: Rafia