piątek, 9 sierpnia 2013

Uwaga!

Od jutra, do 19.08 nie będzie mnie z powodu wyjazdu (znowu -.-).  Więc proszę, wysyłajcie opowiadania do Koniki 98 na howrse. Możecie również wysyłać mnie do mnie, ale wtedy wstawię je po wyznaczonym wyżej terminie.

Przepraszam za trudności
Kaytlin

Od Zero: c.d. Yuki

- Lubię swój kolor skóry - zaprotestowałem.
- Ta - odmruknęła. uśmiechnąłem się lekko.
- Nie przejmuj się, mało kto jest wyższy ode mnie. - przyznałem. Spojrzała na mnie spod byka.
- Jak nie chcesz być niska, to noś wyższe buty, będzie ci bliżej - uśmiechnąłem się szerzej.

<Yuki?>

Od Kaname: c.d. Misao

Trochę prawda. Cały dzień zajmowałem się swoim koniem, ale bardzo mi zależało, żeby oswoić Blacka. Tylko mi się nie udało. Może kiedy indziej, Black mnie polubi. Dobra teraz musimy, gdzieś indziej iść. Bo będzie nudno cały czas zajmować się koniem, ale obiecuję, że i tak będę się zajmował moim koniem.
- Dobra gdzie teraz idziemy? - Zapytała się Misao. Brak mi słów. Sam nie wiem gdzie iść. My już chyba wszędzie poszliśmy.
- Hmmh.. No nie wiem. Może pójdziemy o 20:00 na spacer, może do parku? - Zaproponowałem propozycję.

< Misao? Naprawdę brak weny. ;(( >

Od Yuki cd. Zero

 - Nie mów tak - spoważniałam, uśmiechnął się.
 - Przecież wiesz, że żartowałem.
 - No tak, ale nie żartuj sobie tak.
 - Okej przepraszam, najmilsza - spojrzałam na niego spode łba.
 - Nie przesadzasz czasem? - uśmiechnął się. - Dobra film, się zaczyna, cicho.
 - Okej okej, jak sobie życzysz - pokręciłam głową, ale się uśmiechnęłam. Film zaczął się, oglądałam już Avatara, ale to było dawno, więc prawie nic nie pamiętałam.
 - Śmieszni ludzie - zaśmiał się Zero patrząc na niebieskich ludzi.
 - Trochę, ale wysocy - zaśmiałam się
 - No patrząc na ciebie, to tak.
 - Tak, ciebie tylko pomalować na niebiesko i już byś mógł być jednym z nich - mruknęłam.

<Zero?>

Od Misao: c.d. Kaname

Zeskoczyłam z konia i rozsiodłałam. Potem wypuściłam go na łąkę. Kaname usiadł na trawie, a ja koło niego.
-Dotrzymujesz umowy? - Spytałam wysilając się na uśmiech. W ostatnich dniach uśmiechałam się więcej niż w całym życiu.
-Jakiej?... A tej... Oczywiście że tak
-To dobrze - Wlepiłam wzrok w ziemię
-Jesteś smutna?
-Niby cały dzień spędziliśmy razem, ale osobno - Spojrzałam na niego.

< Kaname? >

Od Kaname: c.d. Misao

- Ty masz zwierzaki? - Powiedziałam. Nie wiedziałem sam, że ona ma.
- Tak, mam. - Powiedziała. - Dobra pojadę jeszcze raz na koniu.
- Ok, nie ma sprawy... - Powiedziałem. Po tym Misao odjechała. Cały czas myślałam, jak nazwać konia. Nie wiem co on umie. Nawet się nim nie przejechałem.
- Może się z nim przejedziesz? On od dłuższego czasu chyba nie jechał. - Powiedział właściciel koni.
- Ale ja nie mogę. - Powiedziałem.
- Dlaczego? Ten koń się nudzi i jak będziesz tak robić to ciebie nie polubi.
- Ale ja nie umiem jeździć konno.
- Chcesz mieć konia, ale nie umiesz jeździć?
- Wiem, trochę to dziwne, ale nauczę się.
- Dobra, to się przynajmniej pobaw z koniem. I w końcu jak ma na imię?
- jeszcze nie wiem. Co on umie robić?
- Sam nie wiem. Mało osób z nim jeździ prawie nikt. .
- Dobra, wymyślę coś. - Powiedziałem i właściciel sobie poszedł. Ten koń cały czas siedział na trawie i jadł jabłko. może nazwę go Black? Czemu nie. Jest cały czarny, i nieufny.
- Koniku teraz masz na imię Black. - Powiedziałem. koń wstał i podszedł do mnie. Pogłaskałem go. Chciałem z nim pojeździć, ale nie umiałem. Było mi go szkoda.
 

Black sobie poszedł. Chyba poszedł na jabłoń. Nagle przyszła Misao z swoim koniem.
- I jak ma na imię? - Powiedziała.
- Ma na imię Black. - Powiedziałem. I poszliśmy za Blackiem na jabłoń.

<Misao dokończysz?>