Zmrużyłem groźnie oczy.
- Uważaj, Yuki... bo jeszcze się zemszczę... - mruknąłem cicho i pędem wbiegłem w akademii. Wykonałem zadanie. Tamci (na szczęście) wiedzieli, że chodzi o swego rodzaju zakład. Wystarczyło, że rzuciłem im jedno mordercze spojrzenie i zwiali. Jak czasem dobrze mieć reputację groźnego wampira... ale nie zapomnę sobie tego.
Wróciłem z powrotem do pokoju. Yuki skręcała się ze śmiechu. Znów zmrużyłem oczy. Koniec zabawy.
- Mój ruch - powiedziałem wolno. Po chwili zastanowienia, zbiłem odsłoniętego skoczka Yuki. Spojrzałem na nią z góry.
- Słodka vendetta... - mruknąłem. Dziewczyna spojrzała na mnie z niepokojem.
- Jeśli tak bardzo lubisz wyznania, idź do woźnego i powiedz, że się w nim bujasz. I masz zaczekać na jego odpowiedź... A na dodatek masz go pocałować. W policzek, jeśli wolisz - mruknąłem cicho, usatysfakcjonowany.
<Yuki?>
wtorek, 23 lipca 2013
Od Yuki: c.d. Zero
- Dobra idę - mruknąłem - Jak utkwią na dywaniku u dyrektorki to będziesz mnie odwiedzał nie? - rzuciłam przy drzwiach
- Może, zastanowię się - odpowiedział uśmiechając się.
- Pożałujesz - prychnełam, na co się roześmiał
- Wyszłam z pokoju i zamieniłam się w wilka, co pawda wilkołakom nie można było zamieniać się na korytarzach ale dzięki temu byłam bardziej pewna że za szybko nikt mnie nie rozpozna, pobiegłam korytazem w stronę gabinetu dyrektorki, tak jak mówił Zero nie było jej wszyscy byli na dole przy alarmie, wziełam szybko megafon z półki i pobiegłam na dziedziniec, widziałam jak Zero patrzy przez okno zaczełam krzyczeć:
- Uwga !!! Wszyscy!! Pani dyrektor szkołę atakuje wielki Yeti! Ma jasną głowę i srebrzyste futro a z boku szyi coś co wygląda jak czarny tatuaż!!! - odłożyłam na ziemię megaon i pobiegłam do pokoju używając oczywiśći drzewa.
- Witaj słodki Yeti - powiedziałam z uśmiechem
- Ja i Yeti? Jestem taki brzydki? - zmiezyłam go wzrokiem, na co jeszcze bardziej się zmieszał
- Ej no żartowałam misiu - rzuciłam w niego poduszką, znów zaczeliśmy grać, zbiłam mu jakąś figure chyba skoczka, nigdy nie umiałam ich odróznić - No to teraz twoja kolej - uśmiechnełam się
- No już się boję
- A więc znasz grupkę tych chłopaków co zawsze się razem trzymają? Wszyscy twierdzą że to homoseksualiści?
- No wiem - mrukną.ł - Ale chyba nie są?
- Nie wiem, chyba nie, no ale nieważne, pójdziesz do nich sa na pewno gdzieś na dzidzińcu, jest przerwa i powiesz im że ... że jesteś gejem! - zawołałam uradowana.
- Ale nie jestem! Przecież...
- Wiem ze nie jesteś, ale to zadanie. - uśmiechnełam się złowieszczo.
<Zero?>
- Może, zastanowię się - odpowiedział uśmiechając się.
- Pożałujesz - prychnełam, na co się roześmiał
- Wyszłam z pokoju i zamieniłam się w wilka, co pawda wilkołakom nie można było zamieniać się na korytarzach ale dzięki temu byłam bardziej pewna że za szybko nikt mnie nie rozpozna, pobiegłam korytazem w stronę gabinetu dyrektorki, tak jak mówił Zero nie było jej wszyscy byli na dole przy alarmie, wziełam szybko megafon z półki i pobiegłam na dziedziniec, widziałam jak Zero patrzy przez okno zaczełam krzyczeć:
- Uwga !!! Wszyscy!! Pani dyrektor szkołę atakuje wielki Yeti! Ma jasną głowę i srebrzyste futro a z boku szyi coś co wygląda jak czarny tatuaż!!! - odłożyłam na ziemię megaon i pobiegłam do pokoju używając oczywiśći drzewa.
- Witaj słodki Yeti - powiedziałam z uśmiechem
- Ja i Yeti? Jestem taki brzydki? - zmiezyłam go wzrokiem, na co jeszcze bardziej się zmieszał
- Ej no żartowałam misiu - rzuciłam w niego poduszką, znów zaczeliśmy grać, zbiłam mu jakąś figure chyba skoczka, nigdy nie umiałam ich odróznić - No to teraz twoja kolej - uśmiechnełam się
- No już się boję
- A więc znasz grupkę tych chłopaków co zawsze się razem trzymają? Wszyscy twierdzą że to homoseksualiści?
- No wiem - mrukną.ł - Ale chyba nie są?
- Nie wiem, chyba nie, no ale nieważne, pójdziesz do nich sa na pewno gdzieś na dzidzińcu, jest przerwa i powiesz im że ... że jesteś gejem! - zawołałam uradowana.
- Ale nie jestem! Przecież...
- Wiem ze nie jesteś, ale to zadanie. - uśmiechnełam się złowieszczo.
<Zero?>
Od Zero: c.d. Yuki
Prychnąłem wywracając oczami.
- Banał - sprostowałem z uśmiechem. Z wampirzą prędkością najpierw napisałem na kartce, co trzeba, a potem wybiegłem z pokoju. Przymocowałem kartkę obok alarmu i pozamykałem wszystkie drzwi. Potem zbiłem szkiełko ochronne i pociągnąłem za małą dźwignię. Rozległ się ogłuszający alarm. Zmaterializowałem się w pokoju. Całość zajęła mi maksymalnie trzy sekundy. Yuki podskoczyła lekko, kiedy pojawiłem sie z powrotem przed nią.
- Zaliczone? - spytałem unosząc brew. Yuki przez chwilę przysłuchiwała się zamieszaniu na dole.
- Dobra - powiedziała niechętnie. Teraz ruszyłem się skoczkiem. Po chwili namysłu, Yuki ruszyła kolejnym pionem. Zaatakowałem gońcem. Zbiłem jej piona. Uśmiechnąłem się lekko.
- Masz... - zastanowiłem się z chytrym uśmieszkiem. Na początek dałem coś w miarę łatwego:
- Masz zwinąć dyrektorce megafon i krzyknąć przez niego, że szkołę atakuje rozwścieczony Yeti. Wszyscy są na dole, więc nie powinno ci to sprawić problemu...
<Yuki?>
- Banał - sprostowałem z uśmiechem. Z wampirzą prędkością najpierw napisałem na kartce, co trzeba, a potem wybiegłem z pokoju. Przymocowałem kartkę obok alarmu i pozamykałem wszystkie drzwi. Potem zbiłem szkiełko ochronne i pociągnąłem za małą dźwignię. Rozległ się ogłuszający alarm. Zmaterializowałem się w pokoju. Całość zajęła mi maksymalnie trzy sekundy. Yuki podskoczyła lekko, kiedy pojawiłem sie z powrotem przed nią.
- Zaliczone? - spytałem unosząc brew. Yuki przez chwilę przysłuchiwała się zamieszaniu na dole.
- Dobra - powiedziała niechętnie. Teraz ruszyłem się skoczkiem. Po chwili namysłu, Yuki ruszyła kolejnym pionem. Zaatakowałem gońcem. Zbiłem jej piona. Uśmiechnąłem się lekko.
- Masz... - zastanowiłem się z chytrym uśmieszkiem. Na początek dałem coś w miarę łatwego:
- Masz zwinąć dyrektorce megafon i krzyknąć przez niego, że szkołę atakuje rozwścieczony Yeti. Wszyscy są na dole, więc nie powinno ci to sprawić problemu...
<Yuki?>
Od Yuki: c.d. Zero
Zastanowiłam się chwile, miałam ciężki wybór, bo Zero z wszystkim nie miał problemu, spojrzałam na niego, był rozbawiony moją determinacją.
- Która jest godzina? - spytałam.
- Dochodzi dwunasta.
- Idź włączyć szkolny alarm i wróć niezauważony, potem zamknij drzwi żeby nikt nie wszedł - alarm znajdował się w pokoju woźnego. - Przy alarmie napisz kartkę "Żart" Jak ktoś cię spotka, to nie mów, że to ja. Dobrze? - pewnie wydawało się to proste, gorzej będzie z unikaniem innych osób.
<Zero?>
- Która jest godzina? - spytałam.
- Dochodzi dwunasta.
- Idź włączyć szkolny alarm i wróć niezauważony, potem zamknij drzwi żeby nikt nie wszedł - alarm znajdował się w pokoju woźnego. - Przy alarmie napisz kartkę "Żart" Jak ktoś cię spotka, to nie mów, że to ja. Dobrze? - pewnie wydawało się to proste, gorzej będzie z unikaniem innych osób.
<Zero?>
Od Zero: c.d. Yuki
Wziąłem czarne figury. Rozłożyliśmy je odpowiednio na szachownicy.
- Białe zaczynają - powiedziałem skinąwszy głową na dziewczynę. Zrobiła pierwszy ruch pionem. Zastanowiłem się przez chwilę. Żeby moja strategia się udała, muszę poświęcić piona... ta gra robi się ciekawa. Ruszyłem figurę o dwa pola i, jak przewidziałem, Yuki zbiła go swoim. Zabrała figurę z planszy.
- To co każesz mi zrobić? - spytałem unosząc brew.
<Yuki?>
- Białe zaczynają - powiedziałem skinąwszy głową na dziewczynę. Zrobiła pierwszy ruch pionem. Zastanowiłem się przez chwilę. Żeby moja strategia się udała, muszę poświęcić piona... ta gra robi się ciekawa. Ruszyłem figurę o dwa pola i, jak przewidziałem, Yuki zbiła go swoim. Zabrała figurę z planszy.
- To co każesz mi zrobić? - spytałem unosząc brew.
<Yuki?>
Od Yuki: c.d. Zero
- No dobra, niech będą szachy - wstał łózka i poszedł po jakieś pudło po chwili wrócił, miałam plan.
- Co jest? - zapytał patrząc na mnie.
- Szachy - westchnęłam. - Trzeba je jakoś urozmaicić - uśmiechnełam się złowieszczo.
- A wiec?
- Za każde zbicie jakiegoś pionka...
- Figury
- No to figury trzeba zrobić jakieś zadanie ok? Jak ja stracę to ty mi zadajesz, a jak ty to ja dobra?
- No nie wiem.
- No nie pękaj, Zero!
- No dobra, ale zadanie trzeba wykonać.
- No tak. No to zaczynajmy - rozłożyliśmy pionki i zaczęliśmy grać.
<Zero?>
- Co jest? - zapytał patrząc na mnie.
- Szachy - westchnęłam. - Trzeba je jakoś urozmaicić - uśmiechnełam się złowieszczo.
- A wiec?
- Za każde zbicie jakiegoś pionka...
- Figury
- No to figury trzeba zrobić jakieś zadanie ok? Jak ja stracę to ty mi zadajesz, a jak ty to ja dobra?
- No nie wiem.
- No nie pękaj, Zero!
- No dobra, ale zadanie trzeba wykonać.
- No tak. No to zaczynajmy - rozłożyliśmy pionki i zaczęliśmy grać.
<Zero?>
Od Mai: c.d. Hiro
Zamknęłam oczy, by na niego nie patrzeć. Każdy jego widok przywoływał nowe wspomnienia, a tego chciałam za wszelką cenę uniknąć.
- Czemu tak mówisz? - szepnął po chwili. Zacisnęłam mocniej powieki. Milczałam.
- Czemu? - pokręciłam głową. Teraz to on zamilkł.
W końcu otworzyłam oczy.
- Bo za każdym razem, gdy cię widzę lub o tobie pomyślę, czuję jak pęka mi serce - szepnęłam prawie niesłyszalnie. Po policzku spłynęła mi niechciana łza, więc starłam ją szybko.
<Hiro?>
- Czemu tak mówisz? - szepnął po chwili. Zacisnęłam mocniej powieki. Milczałam.
- Czemu? - pokręciłam głową. Teraz to on zamilkł.
W końcu otworzyłam oczy.
- Bo za każdym razem, gdy cię widzę lub o tobie pomyślę, czuję jak pęka mi serce - szepnęłam prawie niesłyszalnie. Po policzku spłynęła mi niechciana łza, więc starłam ją szybko.
<Hiro?>
Od Hiro: c.d. Mai
Otworzyłem oczy, a ta dziewczyna patrzyła na mnie. Teraz wydawała się jakby inna, bardziej znajoma. Wspomnienia wracały.
- Znowu ty? - zapytałem.
- Tak. Nie pasuje ci coś? Jakże mi przykro. - powiedziała z udawanym żalem.
- Nie, jest w porządku. Czekałem na ciebie.
Dziewczyna spojrzała w niebo.
- Godzina sam na sam z tobą. Bogowie, za co?
- Sama się o to prosiłaś. Ciągnie cie do mnie, przyznaj. - uśmiechnąłem się.
Mai pokręciła głową.
- Wiesz o tym. Jesteś moim wybawieniem. - wyszeptałem.
- A ty moim koszmarem. - odpowiedziała podobnym tonem.
Szybko odwróciłem wzrok, starając się ukryć ból, jaki zadała mi tymi słowami.
<Mai?>
- Znowu ty? - zapytałem.
- Tak. Nie pasuje ci coś? Jakże mi przykro. - powiedziała z udawanym żalem.
- Nie, jest w porządku. Czekałem na ciebie.
Dziewczyna spojrzała w niebo.
- Godzina sam na sam z tobą. Bogowie, za co?
- Sama się o to prosiłaś. Ciągnie cie do mnie, przyznaj. - uśmiechnąłem się.
Mai pokręciła głową.
- Wiesz o tym. Jesteś moim wybawieniem. - wyszeptałem.
- A ty moim koszmarem. - odpowiedziała podobnym tonem.
Szybko odwróciłem wzrok, starając się ukryć ból, jaki zadała mi tymi słowami.
<Mai?>
Od Zero: c.d. Yuki
- Scrabble? - zapytałem. - Niezbyt ciekawe.
- To jakie masz propozycje? - spytała.
- Nie wiem... - mruknąłem. - Ale na pewno nie scrabble. - powiedziałem stanowczo.
- To co, szachy? - spytała.
- A chciałabyś? Tak się składa, że mam komplet do gry - powiedziełem uśmiechając się lekko.
<Yuki?>
- To jakie masz propozycje? - spytała.
- Nie wiem... - mruknąłem. - Ale na pewno nie scrabble. - powiedziałem stanowczo.
- To co, szachy? - spytała.
- A chciałabyś? Tak się składa, że mam komplet do gry - powiedziełem uśmiechając się lekko.
<Yuki?>
Od Yuki: c.d. Zero
Ucieszyłam się w duchu, że w końcu to zrobił.
- Uległeś - szepnełam i zaśmiałam się cicho.
- To ty tak na mnie działasz - zaśmiał się, wtuliłam sie w niego.
- Dziękuje...
- No nie mów, że aż tak bardzo...
- Nie za to, za wszystko - szepnełam i przejechałam ręką po jego skroni, po czym szeroko się uśmiechnełam - A więc o jakie zajęcia ci chodziło? Możesz chcesz zagrać w scrable? - zasmiałam się - A może zmieniłeś zdanie?
<Zero?>
- Uległeś - szepnełam i zaśmiałam się cicho.
- To ty tak na mnie działasz - zaśmiał się, wtuliłam sie w niego.
- Dziękuje...
- No nie mów, że aż tak bardzo...
- Nie za to, za wszystko - szepnełam i przejechałam ręką po jego skroni, po czym szeroko się uśmiechnełam - A więc o jakie zajęcia ci chodziło? Możesz chcesz zagrać w scrable? - zasmiałam się - A może zmieniłeś zdanie?
<Zero?>
Od Zero: c.d. Yuki
Złapałem ją od tyłu.
- Oż ty. Jaka podstępna - mruknąłem do niej. Zaśmiała się.
- No co? - zrobiła minę niewiniątka.
- Nie dokładnie o to zajęcie mi chodziło... ale - mruknąłem i pocałowałem ją lekko.
<Yuki?>
- Oż ty. Jaka podstępna - mruknąłem do niej. Zaśmiała się.
- No co? - zrobiła minę niewiniątka.
- Nie dokładnie o to zajęcie mi chodziło... ale - mruknąłem i pocałowałem ją lekko.
<Yuki?>
Od Yuki: c.d. Zero
Zastanowiłam się chwile, po czym odłożyłam szklankę i usiadłam tak żeby patrzeć na Zero.
- Pocałuj mnie - powiedziałm stanowczo, zrobił dziwną minę i zmieszał się.
- Co?
- Pocałuj mnie - odpowiedziałam stanowczo.
- Teraz?
- No, a czemu nie przecież nie chce ci się siedzieć w bezruchu - powiedziałam ironicznie - Ale skoro nie chcesz to nie - powiedziałam, wstając, nie byłam zła, chciało mi się śmiać na widok miny Zero jaką zrobił. Podeszłam do okna.
<Zero?>
- Pocałuj mnie - powiedziałm stanowczo, zrobił dziwną minę i zmieszał się.
- Co?
- Pocałuj mnie - odpowiedziałam stanowczo.
- Teraz?
- No, a czemu nie przecież nie chce ci się siedzieć w bezruchu - powiedziałam ironicznie - Ale skoro nie chcesz to nie - powiedziałam, wstając, nie byłam zła, chciało mi się śmiać na widok miny Zero jaką zrobił. Podeszłam do okna.
<Zero?>
Od Zero: c.d. Yuki
Nalałem do dwóch szklanek wodę i wróciłem do pokoju. Jedną podałem Yuki, a z drugiej pociągnąłem spory łyk. Usiadłem obok niej i zerknąłem z ukosa.
- No, to co chcesz porobić? - spytałem.
- Hm?
- Mamy wolne, a nie wiem jak tobie, ale mi się nie widzi siedzenie tak cały dzień. Nie musimy nigdzie wychodzić, byle coś robić. - powiedziałem.
- Nie możesz wytrzymać w jednym miejscu? - spytała unosząc brew. Prychnąłem.
- To, że potrafię siedzieć w bezruchu długimi godzinami, nie znaczy, że mam na to ochotę. Zwłaszcza teraz.
<Yuki?>
- No, to co chcesz porobić? - spytałem.
- Hm?
- Mamy wolne, a nie wiem jak tobie, ale mi się nie widzi siedzenie tak cały dzień. Nie musimy nigdzie wychodzić, byle coś robić. - powiedziałem.
- Nie możesz wytrzymać w jednym miejscu? - spytała unosząc brew. Prychnąłem.
- To, że potrafię siedzieć w bezruchu długimi godzinami, nie znaczy, że mam na to ochotę. Zwłaszcza teraz.
<Yuki?>
Od Yuki: c.d. Zero
- Hmm mi to obojętnie, możemy iść do ciebie.
- No dobra, tylko cicho.
- Dobra - szepnełam i zaczełam iść za Zero, po chwili skojarzyłam, że chciał wybrać drogę przez drzewo, które rosło pod oknami uczniów, spojrzałam na niego, a ten już był na gałęzi, wskoczyłam za nim, nie byłam taka zwinna jak on, ale nie było źle, po chwili już byliśmy w pokoju. Dopiero teraz dokładnie przyjrzałam się z bliska temu pomieszczeniu, nigdy jakoś nie zwracałam na to uwagi, był tutaj niesamowity pożądek, pewnie Zero do sprzątania używał mocy, więc nie zajmowało mu to wiele czasu, wszystko było poukładane. Poszedł do kuchni.
- Chcesz cos do picia?
- Możesz mi przynieś wodę, dzięki - zawołałam za nim, po czym usiadłam na jego łóżku.
<Zero?>
- No dobra, tylko cicho.
- Dobra - szepnełam i zaczełam iść za Zero, po chwili skojarzyłam, że chciał wybrać drogę przez drzewo, które rosło pod oknami uczniów, spojrzałam na niego, a ten już był na gałęzi, wskoczyłam za nim, nie byłam taka zwinna jak on, ale nie było źle, po chwili już byliśmy w pokoju. Dopiero teraz dokładnie przyjrzałam się z bliska temu pomieszczeniu, nigdy jakoś nie zwracałam na to uwagi, był tutaj niesamowity pożądek, pewnie Zero do sprzątania używał mocy, więc nie zajmowało mu to wiele czasu, wszystko było poukładane. Poszedł do kuchni.
- Chcesz cos do picia?
- Możesz mi przynieś wodę, dzięki - zawołałam za nim, po czym usiadłam na jego łóżku.
<Zero?>
Od Zero: c.d. Yuki
Zamyśliłem się na chwilę.
- Nawet niezły pomysł. Chcę w końcu porządnie odpocząć - powiedziałem cicho.
- To mogłeś spać w nocy - wtrąciła. Wywróciłem oczami..
- Nie o taki odpoczynek mi chodzi. Nie potrzebuję tyle snu co ty. Chodzi mi o odpoczynek umysłu i duszy - powiedziałem. Dochodziliśmy już do gmachu akademii, rozejrzałem się dookoła. Pusto.
- To gdzie idziemy? - spytałem.
<Yuki?>
- Nawet niezły pomysł. Chcę w końcu porządnie odpocząć - powiedziałem cicho.
- To mogłeś spać w nocy - wtrąciła. Wywróciłem oczami..
- Nie o taki odpoczynek mi chodzi. Nie potrzebuję tyle snu co ty. Chodzi mi o odpoczynek umysłu i duszy - powiedziałem. Dochodziliśmy już do gmachu akademii, rozejrzałem się dookoła. Pusto.
- To gdzie idziemy? - spytałem.
<Yuki?>
Od Mai: c.d. Hiro
- To już przeszłość - szepnęłam. - Wtedy byłam głupia, naiwna. Nie znałam życia. Teraz przeżyłam dość, by wiedzieć, że okazując słabość, nie przeżyjesz długo. Stracisz wszystko, na czym ci kiedykolwiek zależało.
- Czyli? - sapnął mimo swojego stanu.
- Kiedyś zależało mi na tobie. I widzisz, co się stało. - szepnęłam. Po chwili Hiro stracił siebie. Odwróciłam głowę. Nie chciałam tego widzieć.
<Hiro?>
- Czyli? - sapnął mimo swojego stanu.
- Kiedyś zależało mi na tobie. I widzisz, co się stało. - szepnęłam. Po chwili Hiro stracił siebie. Odwróciłam głowę. Nie chciałam tego widzieć.
<Hiro?>
Od Hiro: c.d. Mai
Westchnąłem i zrobiłem smutną minę.
- Przepraszam, jeśli cię uraziłem. - powiedziałem najzupełniej szczerze.
Mai spojrzała na mnie zdziwiona, choć jej oczy pozostały gniewne.
- Naprawdę nie rozumiem twojej niechęci do mnie. Nie rozumiem. Kiedyś byłaś inna, mniej gniewna, spokojniejsza. I dużo się śmiałaś. Pamiętasz...? Proszę, przemyśl to jeszcze.
Zamknąłem oczy, czując, że zaraz odejdę.
<Mai?>
- Przepraszam, jeśli cię uraziłem. - powiedziałem najzupełniej szczerze.
Mai spojrzała na mnie zdziwiona, choć jej oczy pozostały gniewne.
- Naprawdę nie rozumiem twojej niechęci do mnie. Nie rozumiem. Kiedyś byłaś inna, mniej gniewna, spokojniejsza. I dużo się śmiałaś. Pamiętasz...? Proszę, przemyśl to jeszcze.
Zamknąłem oczy, czując, że zaraz odejdę.
<Mai?>
Od Yuki: c.d. Zero
- Opuściłeś już dwie, godziny! Nieładnie - powiedziałam gdy już zmieniłam się w człowieka, uśmiechnął się.
- A niby taki wzorowy uczeń...
- Ja ? Wzorowy, kto ci to powiedział?
- Czytasz regulamin...
- Co ty masz z tym regulaminem - zaśmiałam się, nie drążyłam już tego tematu. Byliśmy już na miejscu.
- No to co będziemy robić? - zapytał.
- Hmm... nie wiem może po prostu wkradniemy się do pokoju tak żeby nikt nas nie zauważył i będziemy leniuchować? - uśmiechnęłam się słodko.
<Zero?>
- A niby taki wzorowy uczeń...
- Ja ? Wzorowy, kto ci to powiedział?
- Czytasz regulamin...
- Co ty masz z tym regulaminem - zaśmiałam się, nie drążyłam już tego tematu. Byliśmy już na miejscu.
- No to co będziemy robić? - zapytał.
- Hmm... nie wiem może po prostu wkradniemy się do pokoju tak żeby nikt nas nie zauważył i będziemy leniuchować? - uśmiechnęłam się słodko.
<Zero?>
Od Mai: c.d. Hiro
Niestety. Nie zapomniałam.
- Cóż, niestety pamiętam. I zaczynam tego coraz bardziej żałować - powiedziałam cicho.
- No weź, nie mów tak - powiedział udając poważnego. Rzuciłam mu ostre spojrzenie.
- Mam tak nie mówić? Sam przyczyniłeś się do tego, że chciałam o tobie zapomnieć. I nadal chcę! - warknęłam odsłaniając kły.
- Nie bądź taka ostra... - mruknął.
- Będę taka jak mi się spodoba. I nic ci do tego - powiedziałam oschle.
<Hiro?>
- Cóż, niestety pamiętam. I zaczynam tego coraz bardziej żałować - powiedziałam cicho.
- No weź, nie mów tak - powiedział udając poważnego. Rzuciłam mu ostre spojrzenie.
- Mam tak nie mówić? Sam przyczyniłeś się do tego, że chciałam o tobie zapomnieć. I nadal chcę! - warknęłam odsłaniając kły.
- Nie bądź taka ostra... - mruknął.
- Będę taka jak mi się spodoba. I nic ci do tego - powiedziałam oschle.
<Hiro?>
Od Hiro: c.d. Mai
Potrząsnąłem głową.
- Znowu się widzimy. Po tylu latach. - powiedziałem.
Zacząłem sobie wszystko przypominać.
- Oczywiście, to ty. - dodałem po chwili.
- A kogo się spodziewałeś? - powiedziała, w zabawny sposób marszcząc nos.
- Nie wiem. Ale na pewno nie ciebie. - westchnąłem.
- Zrób coś dla mnie. - powiedziała dziewczyna.
Uśmiechnąłem się szeroko.
- Dla ciebie wszystko.
- Wystarczy tylko, abyś się zamknął.
Zaśmiałem się cicho.
- Nie bądź taka oschła. Przecież to ty mnie uwolniłaś, już zapomniałaś?
<Mai?>
- Znowu się widzimy. Po tylu latach. - powiedziałem.
Zacząłem sobie wszystko przypominać.
- Oczywiście, to ty. - dodałem po chwili.
- A kogo się spodziewałeś? - powiedziała, w zabawny sposób marszcząc nos.
- Nie wiem. Ale na pewno nie ciebie. - westchnąłem.
- Zrób coś dla mnie. - powiedziała dziewczyna.
Uśmiechnąłem się szeroko.
- Dla ciebie wszystko.
- Wystarczy tylko, abyś się zamknął.
Zaśmiałem się cicho.
- Nie bądź taka oschła. Przecież to ty mnie uwolniłaś, już zapomniałaś?
<Mai?>
Od Mai: c.d. Hiro
Przez chwilę milczałam.
- Tak - powiedziałam cicho po chwili. Chłopak uśmiechnął się zadziornie. - Ale noe wiem, czy chcę.
Uśmiech zbladł.
- A to niby czemu? - spytał. Pokręciłam tylko głową. Nie mam zamiaru do tego wracać. Ten rozdział jest już zamknięty.
<Hiro?>
- Tak - powiedziałam cicho po chwili. Chłopak uśmiechnął się zadziornie. - Ale noe wiem, czy chcę.
Uśmiech zbladł.
- A to niby czemu? - spytał. Pokręciłam tylko głową. Nie mam zamiaru do tego wracać. Ten rozdział jest już zamknięty.
<Hiro?>
Od Hiro: c.d. Mai
Otworzyłem oczy.
- Znowu ty... - powiedziałem.
Uśmiechnąłem się szeroko. Ta dziewczyna przypadła mi do gustu. Rozejrzałem się około.
- Gdzie jestem? - zapytałem.
- Nie interesuj się. - odpowiedziała ponuro.
Zaśmiałem się cicho.
- Jesteś taka uparta... - wyszeptałem. - poznajesz mnie?
Dziewczyna przeniosła na mnie wzrok, a jej oczy lekko się rozszerzyły.
<Mai?>
- Znowu ty... - powiedziałem.
Uśmiechnąłem się szeroko. Ta dziewczyna przypadła mi do gustu. Rozejrzałem się około.
- Gdzie jestem? - zapytałem.
- Nie interesuj się. - odpowiedziała ponuro.
Zaśmiałem się cicho.
- Jesteś taka uparta... - wyszeptałem. - poznajesz mnie?
Dziewczyna przeniosła na mnie wzrok, a jej oczy lekko się rozszerzyły.
<Mai?>
Powitajmy nową uczennicę, Shion!
Imię: Shion
Nazwisko: Tsukiyo
Pseudonim: -
Płeć: Kobieta
Wiek: około 1700 lat
Rodzaj: demon / japońskie bóstwo
Chłopak: Nie ma i raczej nie szuka
Charakter: Mówią o niej różne rzeczy. Raz że jest miła, innym razem że arogancka. Gdzie kryje się prawda...?
Moce:
- Przemiana - Shion potrafi zmienić się w dowolnej chwili w wilka. Czasami nie panuje nad przemianą.
- Tryb Jinsei -
W trybie Jinsei Shi może kogoś uzdrowić, wskrzesić bądź odebrać duszę.
Wyczuwa osoby do pewnej odległości (może powiedzieć wtedy gdzie
dokładnie są, ile ich jest itp)
- Iluzje - Shion
umie stworzyć iluzję, oraz, jeśli chce, ta iluzja może stać się
rzeczywistością. Iluzje te nie mogą powstać wszędzie, czasami teren i
inne nieprzewidziane rzeczy na to nie pozwalają.
- Shi nie odkryła jeszcze do końca swoich mocy, na razie ma trzy, których jak na razie nie potrafi udoskonalić...
Cecha
charakterystyczna: W postaci wilka jest cała biała, a kiedy się wkurzy
jej futro zmienia kolor na czarny. W swej zwykłej postaci ma ona czarne
skrzydła, czarne, długie włosy i przenikliwe, białe oczy.
Umiejętności: Shion czasem gra na flecie, lub harfie. Śpiewa, umie też tańczyć. Lubi strzelać z łuku.
Historia: Zwykłe życie bóstw, lub demonów... Nie ma co opowiadać
Klasa: Klasa C
Hobby i
Zainteresowania: Shion lubi śpiewać i grać na różnych instrumentach,
między innymi flecie. Czasami strzela z łuku a czasem nawet zatańczy
Motto: "Niezadowolenie z tego, czego nie mamy, płynie z braku wdzięczności za to co posiadamy"
Inne zdjęcia: Jako wilk
Data dołączenia: 2.07.2013
Ilość upomnień: 0
Ilość opowiadań: 0
Data ostatniego opowiadania: -
Steruje: Aniuś
Od Zero: c.d. Yuki
Mi została jeszcze jedna... nieusprawiedliwiona godzina do wykorzystania - powiedziałem z lekkim uśmiechem.
- Więc czas ją wykorzystać - powiedziałem po chwili.
Więc nie idziesz do szkoły? spytała.
- Nie. - odparłem. - I tak zbyt dużo czasu straciłem na wysłuchiwaniu nauczycieli.
<Yuki?>
- Więc czas ją wykorzystać - powiedziałem po chwili.
Więc nie idziesz do szkoły? spytała.
- Nie. - odparłem. - I tak zbyt dużo czasu straciłem na wysłuchiwaniu nauczycieli.
<Yuki?>
Od Yuki: c.d. Zero
Trzy godziny to mało, pomyślałam. Zero parsknął.
- Lepsze to niż nic.
Naprawdę czytałeś regulamin?
- No, nudziło mi się pewnej nocy - westchnął.
Czy ty wogóle spisz?
- Rzadko, ale zdaża się - powiedział normalnym tonem.
Nie wiem jak ty ale ja nie idę do szkoły. Zrobił zdziwioną minę.
- Nie ładnie - zaśmiał się.
Jak chcesz to możesz iść do szkoły, ja mam lekcje do 15 i nie idę, zrobię sobie... wolne.
<Zero?>
- Lepsze to niż nic.
Naprawdę czytałeś regulamin?
- No, nudziło mi się pewnej nocy - westchnął.
Czy ty wogóle spisz?
- Rzadko, ale zdaża się - powiedział normalnym tonem.
Nie wiem jak ty ale ja nie idę do szkoły. Zrobił zdziwioną minę.
- Nie ładnie - zaśmiał się.
Jak chcesz to możesz iść do szkoły, ja mam lekcje do 15 i nie idę, zrobię sobie... wolne.
<Zero?>
Od Zero: c.d. Yuki
- Wiesz... - zacząłem. - Każdy uczeń ma prawo do trzech nieusprawiedliwionych godzin w semestrze... - mruknąłem. Wyczułem jej zdziwienie.
- Trzeba było przeczytać regulamin - powiedziałem. Wywróciła oczami.
A kto w ogóle go czyta? pomyślała.
- Ja - odparłem z bladym uśmiechem.
<Yuki?>
- Trzeba było przeczytać regulamin - powiedziałem. Wywróciła oczami.
A kto w ogóle go czyta? pomyślała.
- Ja - odparłem z bladym uśmiechem.
<Yuki?>
Od Mai: c.d. Hiro
Zignorowałam go. Na przeprosiny było już za późno. Nagle usłyszałam dziwny dźwięk. Nie mogąc się powstrzymać, odwróciłam się. Hiro trzymał się za głowę. Miał zamknięte oczy. Wtedy do mnie dotarło: przemienia się. Z wampirzą prędkością narysowałam na ziemi odpowiednie runy i pentagram. Chwychiłam chłopaka za ramiona i wręcz wepchnęłam do kręgu.
- Siadaj, szybko! - syknęłam. Nie było czasu na szukanie innej kryjówki. Zdążyłam w ostatniej chwili pobiec po łańcuchy i przykuć Hiro do drzewa. Inne bolce wbiłam głęboko w ziemię, tak by nie dało się ich wyjąć bez wampirzej siły. Nakreśliłam jeszcze kilka runów. Potem z kamienną twarzą siedziałam tyłem do chłopaka.
<Hiro?>
- Siadaj, szybko! - syknęłam. Nie było czasu na szukanie innej kryjówki. Zdążyłam w ostatniej chwili pobiec po łańcuchy i przykuć Hiro do drzewa. Inne bolce wbiłam głęboko w ziemię, tak by nie dało się ich wyjąć bez wampirzej siły. Nakreśliłam jeszcze kilka runów. Potem z kamienną twarzą siedziałam tyłem do chłopaka.
<Hiro?>
Od Yuki: c.d. Zero
- Już zaraz... idę - ubrałam się i spakowałam śpiwór, wyszłam, Zero miał już złożony śpiwór, spojrzałam na niego zdziwiona - Jak ty to robisz? - westchnęłam na co się uśmiechnął, pomógł mi spakować śpiwór w plecak.
- No to w drogę - powiedział gdy skończyliśmy.
- Tak - westchnęłam - Nie chce mi się do szkoły - zamieniłam się w wilka i zaczęliśmy biec.
<Zero?>
- No to w drogę - powiedział gdy skończyliśmy.
- Tak - westchnęłam - Nie chce mi się do szkoły - zamieniłam się w wilka i zaczęliśmy biec.
<Zero?>
Od Hiro: c.d. Mai
- Nie chciałem, żebyś cierpiała. - wyszeptałem.
Powróciły do mnie wspomnienia... Mai chodząca nocą na spacery, Mai kupująca bułki w ludzkim sklepie, Mai rozmawiająca z przyjaciółmi... Mai krzycząca w nocy, budząca się z koszmaru. I ja, obserwujący ją z ukrycia, jak przestępca, złodziej.
- Wybacz... - powiedziałem. Po moim policzku spłynęła łza, którą szybko starłem.
Odwróciłem się, Mai stała tyłem. Zastanawiałem się, co zrobić i stałem tam niezdecydowany. Robiło się coraz później, niedługo przemienię się, moc zmieni mnie w kogoś innego.
- Która godzina? - zapytałem Mai pospiesznie.
Nie chciałem się przemieniać, nie teraz. Czar chwili już dawno prysł.
<Mai?>
Powróciły do mnie wspomnienia... Mai chodząca nocą na spacery, Mai kupująca bułki w ludzkim sklepie, Mai rozmawiająca z przyjaciółmi... Mai krzycząca w nocy, budząca się z koszmaru. I ja, obserwujący ją z ukrycia, jak przestępca, złodziej.
- Wybacz... - powiedziałem. Po moim policzku spłynęła łza, którą szybko starłem.
Odwróciłem się, Mai stała tyłem. Zastanawiałem się, co zrobić i stałem tam niezdecydowany. Robiło się coraz później, niedługo przemienię się, moc zmieni mnie w kogoś innego.
- Która godzina? - zapytałem Mai pospiesznie.
Nie chciałem się przemieniać, nie teraz. Czar chwili już dawno prysł.
<Mai?>
Laurel odchodzi!
Powód - decyzja właścicielki
Imię: Laurel
Nazwisko: Sevell
Pseudonim: Tsuki
Płeć: Kobieta
Wiek: około 1000 <nieśmiertelna>
Rodzaj: nocny elf / strażniczka natury
Chłopak: a kto by ją zechciał?
Charakter: Laurel jest miłą elfką. Zawsze spokojna, szczera, pomocna. Lubi przebywać w towarzystwie i zazwyczaj jest miła. Najczęściej małomówna i tajemnicza
Moce: telepatia, uzdrawianie, teleportacja, rozmowa ze zwierzętami
Cecha charakterystyczna: zielono-szare oczy, fioletowo-różowe włosy. Zawsze nosi przy sobie łuk, a na głowie ma opaskę
Umiejętności: świetnie strzela, jest zwinna, oraz szybka, gra na gitarze i śpiewa... Bezszelestne (lata nauki xd) chodzenie i kamuflaż.
Historia: Odkąd sięga pamięcią była sama. Pewnego dnia ktoś ją znalazł i nauczył wszystkiego - bezszelestnego ruszania się, strzelanie z łuku... Pewnego wieczoru pożegnał się i wyszedł. I nigdy nie wrócił. Została sama. Ale już potrafiła o siebie zadbać. Gdy osiągnęła 17 lat doszła do Eris.
Klasa: Klasa D
Hobby i Zainteresowania: Laurel lubi strzelać z łuku, a także grać na gitarze, lub śpiewać.
Motto: -
Inne zdjęcia: Jako Strażniczka Natury
Data dołączenia: 6.07.2013
Ilość upomnień: 0
Ilość opowiadań: 2
Data ostatniego opowiadania: 21.07.2013
Steruje: Aniuś
Od Zero: c.d. Yuki
Patrzyłem na wędrówkę słońca. Nie wiem, czemu ludzie tak kochają zachody słońca. Wtedy kończy się coś pięknego, dobrego i nastaje ciemna, niebezpieczna noc. Ja wolałem oglądać wschody. Po oznaczały nowy początek, którego tak mi brak.
Rano usłyszałem, jak Yuki krząta się po namiocie. Wszedłem do swojego i przebrałem się w czyste ubrania. Po chwili złożyłem także namiot i schowałem rzeczy do plecaka. Podszedłem do namiotu dziewczyny.
- Yuki? Musimy się zbierać - powiedziałem cicho.
<Yuki?>
Rano usłyszałem, jak Yuki krząta się po namiocie. Wszedłem do swojego i przebrałem się w czyste ubrania. Po chwili złożyłem także namiot i schowałem rzeczy do plecaka. Podszedłem do namiotu dziewczyny.
- Yuki? Musimy się zbierać - powiedziałem cicho.
<Yuki?>
Od Mai: c.d. Hiro
Zamknęłam oczy. Słyszałam, jak odchodzi.
- Mylisz się. - powiedziałam cicho. Kroki usiały. - Mylisz się! - powtórzyłam głośniej, otwierając oczy. Stał do mnie plecami.
- Nigdy o tobie nie zapomniałam. Co noc śniłam o twojej śmierci. Rozumiesz? Co noc przeżywać ten koszmar coraz bardziej. Nawet nie wiesz jak długo próbowałam... - pokręciłam głową. - A ty po prostu... - skamieniałam i przybrałam obojętny wyraz twarzy.
- Nie. Jeśli chcesz iść, idź. Ale zostaw mnie w spokoju. Za dużo przez ciebie wycierpiałam - powiedziałam lodowato, beznamiętnie i odwróciłam się plecami zamykając oczy.
<Hiro?>
- Mylisz się. - powiedziałam cicho. Kroki usiały. - Mylisz się! - powtórzyłam głośniej, otwierając oczy. Stał do mnie plecami.
- Nigdy o tobie nie zapomniałam. Co noc śniłam o twojej śmierci. Rozumiesz? Co noc przeżywać ten koszmar coraz bardziej. Nawet nie wiesz jak długo próbowałam... - pokręciłam głową. - A ty po prostu... - skamieniałam i przybrałam obojętny wyraz twarzy.
- Nie. Jeśli chcesz iść, idź. Ale zostaw mnie w spokoju. Za dużo przez ciebie wycierpiałam - powiedziałam lodowato, beznamiętnie i odwróciłam się plecami zamykając oczy.
<Hiro?>
Od Hiro: c.d. Mai
|
|||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|
Od Yuki: c.d. Zero
Ułożyłam się wygodnie w śpiworze po czym zasnęłam. Miałam straszny koszmar. Śniło mi się, że zamknięto szkołę i każdy musiał opuścić miejsce, ja wyjechałam w jedną stronę, a Zero w drugą, nigdy więcej się nie spotkaliśmy. Obudziłam się całą zdyszana, spojrzałam na telefon, dochodziła 9, wstałam szybko i zaczęłam się przebierać, zapomniałam bluzki na zmianę " Cholera!". Przeklinałam pod nosem. Za dwie godziny lekcje, na pewno zdążymy. Ciekawe co porabiał Zero? Pewnie nie spał całą noc.
<Zero?>
<Zero?>
Od Hiroshi`ego cd.o Kei
- Na to liczyłem - szepnąłem po czym obróciłem się tak że patrzyłem na nią z góry, przejechałem ręką po jej twarzy odgarniając włosy, po czym pocałowałem, moje ręce pofędrowały wzdłóż jej tali, a jej wczepiły się w moje włosy, po chwili odczepilismy się od siebie, posłałem jej uśmiech po czym opadłem na poduszkę obok, podciągneła się i polożyła głowę na moim ramieniu. Zacząłem się bawić kosmykiem jej włosów.
<<Keia? Przepraszam że tak krótko:(>>
<<Keia? Przepraszam że tak krótko:(>>
Od Zero: c.d. Yuki
Spojrzałem na dziewczynę i uśmiechnąłem się smutno.
- To już zależy od nas samych - szepnąłem. Pocałowałem ją w czoło. - Dobranoc.
Kiedy wychodziłem, usłyszałem westchnienie Yuki. Tak... teraz wszystko się zmieni.
Gwieździsta noc sprawiała, że czułem się taki mały, przytłoczony. Nie pomagały mi w tym myśli tłukące się po głowie. Z westchnieniem usiadłem tak, by woda mnie nie dosięgła i wpatrywałem się w horyzont, czekając na wschód słońca.
<Yuki?>
- To już zależy od nas samych - szepnąłem. Pocałowałem ją w czoło. - Dobranoc.
Kiedy wychodziłem, usłyszałem westchnienie Yuki. Tak... teraz wszystko się zmieni.
Gwieździsta noc sprawiała, że czułem się taki mały, przytłoczony. Nie pomagały mi w tym myśli tłukące się po głowie. Z westchnieniem usiadłem tak, by woda mnie nie dosięgła i wpatrywałem się w horyzont, czekając na wschód słońca.
<Yuki?>
Od Kei: c.d Hiroshi`ego
Spojrzałam na niego z lekka zaskoczona. Tego bym się nie spodziewała. Przygryzłam dolną wargę. Zbliżyłam się lekko i musnęłam go ustami.
- Znamy się tylko jeden dzień ... - szepnęłam cicho.
- To nie tak mało - powiedział lekko się uśmiechając.
- Może i tak ... - mruknęłam pod nosem. - Ja ciebie też...
< Hiroshi? >
- Znamy się tylko jeden dzień ... - szepnęłam cicho.
- To nie tak mało - powiedział lekko się uśmiechając.
- Może i tak ... - mruknęłam pod nosem. - Ja ciebie też...
< Hiroshi? >
Od Mai: c.d. Hiro
Pokręciłam głową. Nie dopuszczałam tego do świadomości. To było po prostu niemożliwe.
- Nie mam pojęcia - szepnęłam. - I chyba nie chcę mieć.
Hiro spojrzał na mnie dziwnie. Odwróciłam wzrok i spojrzałam w ciemne, nocne niebo. Czułam na sobie zwrok chłopaka.
- Co? - spytałam w końc.
<Hiro? Brak weny>
- Nie mam pojęcia - szepnęłam. - I chyba nie chcę mieć.
Hiro spojrzał na mnie dziwnie. Odwróciłam wzrok i spojrzałam w ciemne, nocne niebo. Czułam na sobie zwrok chłopaka.
- Co? - spytałam w końc.
<Hiro? Brak weny>
Od Hiro: c.d. Mai
Potrząsnąłem głową.
- Nie ważne. - powiedziałem. Ale cisza i niewypowiedziane słowa ciążyły między nami. Zrobiło się duszno, powietrze gęstniało. Wstałem, podszedłem do jakiegoś starego drzewa i uderzyłem w nie z całej siły pięścią. - Jak to możliwe... ? - wyszeptałem. <Mai?> |
|
Od Yuki: c.d Zero
- Tak myślisz? - szepnęłam, cicho bojąc się zakłócić ciszę. Skinął lekko głową, nie wiedziałam co miał na myśli, zaczęłam wchodzić do namiotu - Nie idziesz spać?
- Nie jeszcze nie, nie jestem zmęczony - szepnął równie cicho. - Ale ty idź, musisz się wyspać.
- Jak chcesz - chciałam jeszcze raz się do niego przytulić, ale poczekam. - Zero? Miałeś na myśli wszystko zmieni się na lepsze czy... gorsze?
<Zero?>
- Nie jeszcze nie, nie jestem zmęczony - szepnął równie cicho. - Ale ty idź, musisz się wyspać.
- Jak chcesz - chciałam jeszcze raz się do niego przytulić, ale poczekam. - Zero? Miałeś na myśli wszystko zmieni się na lepsze czy... gorsze?
<Zero?>
Od Hiroshi`ego cd.o Kei
- Nie ty jedna - szepnąłem - Chodź - złapałem ją za ręke i "wciągnąłem" do pokoju, zamknąłem drzwi i poszedłem do dziewczyny
- Chcesz coś do picia? - zapytałem
- Nie... chcę żebyś tu był - szepneła
- Jestem - przytuliłem ją - Tak bardzo się stęskniłaś - zaśmiałem się
- Tak - odpowiedziała z uśmiechem, złapała mnie za ręke i pociągneła do mojego pokoju, usiadłem na łóżku, a Keia położyła się obok, po chwili dołączyłem do niej, objąłem ją ramieniem i przyciągnąłem do siebie
- Kocham cię - szepnąłem.
<<Keia?>>
- Chcesz coś do picia? - zapytałem
- Nie... chcę żebyś tu był - szepneła
- Jestem - przytuliłem ją - Tak bardzo się stęskniłaś - zaśmiałem się
- Tak - odpowiedziała z uśmiechem, złapała mnie za ręke i pociągneła do mojego pokoju, usiadłem na łóżku, a Keia położyła się obok, po chwili dołączyłem do niej, objąłem ją ramieniem i przyciągnąłem do siebie
- Kocham cię - szepnąłem.
<<Keia?>>
Od Zero: c.d. Yuki
Bez słowa przytuliłem ją mocniej i puściłem. Jednak chwyciłem ją za dłoń i powoli ruszyliśmy w stronę namiotów, które były dalej niż myślałem. Zanim doszliśmy do namiotów, zerknąłem na Yuki.
- Wiesz, że teraz wszystko się zmieni? - szepnąłem.
- Hm? - spojrzała na mnie pytająco.
- Nic już nie będzie tak jak dawniej...
<Yuki?>
- Wiesz, że teraz wszystko się zmieni? - szepnąłem.
- Hm? - spojrzała na mnie pytająco.
- Nic już nie będzie tak jak dawniej...
<Yuki?>
Od Yuki: c.d. Zero
- Być może tak jest - westchnął.
- Uwierz mi - odwróciłam się tak żeby oprzeć się o niego plecami, poczułam jak jego silne ramiona oplatają moje, zamknęłam oczy z których wypłyneła łza szczęścia, miałam nadzieję że tago nie widzi.
- Robi się zimno, wracajmy do namiotów - szepnełam.
<Zero?>
Od Mai: c.d. Hiro
Odwróciłam wzrok, Czułam jego niepewność i ciekawość. Sama miałam wątpliwości, ale odpychałam je od siebie.
"Nie. To niemożliwe." - powiedziałam sobie w myślach - "sama widziałam jak umiera..."
"Ale może..." -szepnął jakiś głosik w mojej głowie. Uciszyłam go, zanim skończył. Niepotrzebnie robię sobie nadzieję. Spojrzałam na Hiro. Może to po prostu przypadek...?
<Hiro?>
"Nie. To niemożliwe." - powiedziałam sobie w myślach - "sama widziałam jak umiera..."
"Ale może..." -szepnął jakiś głosik w mojej głowie. Uciszyłam go, zanim skończył. Niepotrzebnie robię sobie nadzieję. Spojrzałam na Hiro. Może to po prostu przypadek...?
<Hiro?>
Od Hiro: c.d. Mai
Spojrzałem na nią i podniosłem brew.
- Łaał. Ależ ty wylewna.
Siedzieliśmy chwilę w milczeniu.
- Ty też mi kogoś przypominasz. - powiedziałem w końcu.
Mai podniosła głowę, ale zaraz ją opuściła.
- To nie może być prawda. - powiedziała.
- Nie, nie może. - dodałem, ale mówiąc to, nie byłem tego taki pewny.
<Mai?>
- Łaał. Ależ ty wylewna.
Siedzieliśmy chwilę w milczeniu.
- Ty też mi kogoś przypominasz. - powiedziałem w końcu.
Mai podniosła głowę, ale zaraz ją opuściła.
- To nie może być prawda. - powiedziała.
- Nie, nie może. - dodałem, ale mówiąc to, nie byłem tego taki pewny.
<Mai?>
Od Kei: c.d Hiroshi`ego
Uśmiechnęłam się, przebrałam i również wyszłam. Spojrzałam na zegarek korytarzowy. Dochodziła już 20. Weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Zamknęlam oczy i już miałam spać. Kiedy coś mnie wyrwało. Usiadłam na brzegu łóżka i spojrzałam przez okno. Wiatr kołysał liśćmi. Nikogo nie było. Nagle wstałam i złapałam za klamkę.
- Keia, nie wychodź nigdzie... - powiedziałam cicho do siebie. Nagle poczułam silny paraliż na ciele i po dłuższej chwili w bezruchu odwróciłam się w stronę łóżka. Usiadłam a po chwili nawet położyłam się. Leżałam tak do około 23. Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek.
- O Boże... już tyle czasu... - wstałam i ruszyłam do wyjścia. Po dłuższej przechadzce nocnej korytarzem zapukałam do pokoju Hiro. Chłopak otworzył z lekko zaskoczony.
- Nie śpisz... jeszcze? - zdziwił się lekko. Spuściłam głowę.
- Nie mogę spać... - mruknęłam cicho bawiąc się spódniczką. Podniosłam wzrok na chłopaka z lekką iskierką.
< Hiroshi? >
- Keia, nie wychodź nigdzie... - powiedziałam cicho do siebie. Nagle poczułam silny paraliż na ciele i po dłuższej chwili w bezruchu odwróciłam się w stronę łóżka. Usiadłam a po chwili nawet położyłam się. Leżałam tak do około 23. Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek.
- O Boże... już tyle czasu... - wstałam i ruszyłam do wyjścia. Po dłuższej przechadzce nocnej korytarzem zapukałam do pokoju Hiro. Chłopak otworzył z lekko zaskoczony.
- Nie śpisz... jeszcze? - zdziwił się lekko. Spuściłam głowę.
- Nie mogę spać... - mruknęłam cicho bawiąc się spódniczką. Podniosłam wzrok na chłopaka z lekką iskierką.
< Hiroshi? >
Od Mai: c.d. Hiro
Przymknęłam oczy i pokręciłam głową.
- Nieważne. - szepnęłam. Czułam jednak na sobie jego wzrok. Kiedy otworzyłam oczy, przekonałam się, że miałam rację; przyglądał mi się z zaciśniętymi ustami.
- Kogo? - powtórzył. Przybrałam neutralny wyraz twarzy.
- Pewnego chłopaka - odparłam po prostu.
<Hiro?>
- Nieważne. - szepnęłam. Czułam jednak na sobie jego wzrok. Kiedy otworzyłam oczy, przekonałam się, że miałam rację; przyglądał mi się z zaciśniętymi ustami.
- Kogo? - powtórzył. Przybrałam neutralny wyraz twarzy.
- Pewnego chłopaka - odparłam po prostu.
<Hiro?>
Od Hiro: c.d. Mai
- Kogo? - zapytałem tylko.
Dziewczyna spojrzała na mnie i pokręciła głową.
- To już przeszłość.
- Kogo? - ponowiłem pytanie.
Byłem zdeterminowany, chciałem dowiedzieć się, o czym myśli Mai. To chyba niemożliwe, ale ona też mi kogoś przypomniała. Ale to było tak dawno temu...
- Ten ktoś nie żyje... - wyszeptała.
Spojrzałem jej w oczy, starając się doszukać w nich prawdy, ale były ciemne, nieprzeniknione.
- Kogo? - zapytałem łagodnie
<Mai?>
Dziewczyna spojrzała na mnie i pokręciła głową.
- To już przeszłość.
- Kogo? - ponowiłem pytanie.
Byłem zdeterminowany, chciałem dowiedzieć się, o czym myśli Mai. To chyba niemożliwe, ale ona też mi kogoś przypomniała. Ale to było tak dawno temu...
- Ten ktoś nie żyje... - wyszeptała.
Spojrzałem jej w oczy, starając się doszukać w nich prawdy, ale były ciemne, nieprzeniknione.
- Kogo? - zapytałem łagodnie
<Mai?>
Od Misao: c.d. Kaname
Spojrzałam na niego
- Skurcz? Następnym razem wymyśl coś... ciekawszego - Uśmiechnęłam się,a chłopak przestał udawać
- Skąd wiedziałaś?
- Nie wiedziałam dopóki nie przypłynęłam do ciebie. Instynkt - Zaśmiałam się. Pływaliśmy jeszcze dobrą godzinę.
Wyszliśmy na brzeg. Kaname się mi przyglądał. Spojrzałam na swoją koszulkę. Pokręciłam głową z rezygnacją i ją zdjęłam, zostając w szortach i staniku. No co prawda figurę miałam jak Afrodyta... po zazdrościła by mi każda dziewczyna, biorąc pod uwagę że jestem szczupła i wysoka. Chodzi o to że jakoś się zmieszałam gdy patrzył ale zaraz podzielił to uczucie.
- Mogłaś ostrzec
- A co? - Spytałam - Nigdy nie widziałeś dziewczyny bez koszulki?
< Kaname? XD >
- Skurcz? Następnym razem wymyśl coś... ciekawszego - Uśmiechnęłam się,a chłopak przestał udawać
- Skąd wiedziałaś?
- Nie wiedziałam dopóki nie przypłynęłam do ciebie. Instynkt - Zaśmiałam się. Pływaliśmy jeszcze dobrą godzinę.
Wyszliśmy na brzeg. Kaname się mi przyglądał. Spojrzałam na swoją koszulkę. Pokręciłam głową z rezygnacją i ją zdjęłam, zostając w szortach i staniku. No co prawda figurę miałam jak Afrodyta... po zazdrościła by mi każda dziewczyna, biorąc pod uwagę że jestem szczupła i wysoka. Chodzi o to że jakoś się zmieszałam gdy patrzył ale zaraz podzielił to uczucie.
- Mogłaś ostrzec
- A co? - Spytałam - Nigdy nie widziałeś dziewczyny bez koszulki?
< Kaname? XD >
Subskrybuj:
Posty (Atom)