Więc też usiadłem koło Risy.. Patrzyliśmy razem w niebo. Szkoda, ale słońce już zachodziło.
- Chyba trzeba już iść do domu. - Powiedziałem.
- Jeszcze nie. Jak słońce zejdzie to pójdziemy, ok? Takiego widoku nie ma codziennie.
- Oczywiście. - Powiedziałem. Trochę prawda, nie ma takiego widoku
codziennie. Po prostu niebo było cudownie. Moim zdaniem jest idealnie.
Mam nadzieję, że jutro takie niebo też będzie.
- Dobra idziemy? - Powiedziała.
- Ok. Możemy iść. - Więc jak powiedziałem, poszliśmy już do własnych domów. Tylko miałem nadzieję, że jutro się znowu spotkamy.
- Ej, Risa jutro też się spotkamy? - Zapytałem się.
<Risa? >
czwartek, 5 września 2013
Od Mai: c.d. Hiro
Byłam wzburzona. Nie, to mało powiedziane. Byłam rozsierdzona. Nawet nie znał powodu... nie znał całej historii i mnie o to posądza... Spojrzałam w bok.
- Wiem. Czuję ich. I zastanawiam się... - nie dokończyłam. Spojrzał na mnie, ale ja uparcie patrzyłam w bok. - Zastanawiam się, czy warto walczyć.
- C-co? - spytał osłupiały. Rzuciłam mu płomienne spojrzenie.
- Myślisz, że anioły, łowcy i Oni nas zostawią? Upadliśmy. Niektórzy bardziej niż inni. Byłam na dnie. I nadal tam siedzę. Ale nie zamierzam patrzeć jak inni tam lądują.
- O co ci znowu chodzi?! - krzyknął. Zacisnęłam dłoń w pięść.
- O wszystko. Myślisz, że wiesz wszystko, że robisz najlepiej. Mylisz się! Ty nic nie wiesz! Za każdym razem tak robisz, zawsze! Nie wiesz dlaczego to zrobiłam, nie wiesz, przez co musiałam przejść. Mam tego dość! Więc czemu nie mogę umrzeć? Tym razem na zawsze? Mam dość bólu. Mam dość cierpienia z twojego powodu. Jeśli chcą po mnie przyjść, proszę.
<Hiro? Znam to...>
- Wiem. Czuję ich. I zastanawiam się... - nie dokończyłam. Spojrzał na mnie, ale ja uparcie patrzyłam w bok. - Zastanawiam się, czy warto walczyć.
- C-co? - spytał osłupiały. Rzuciłam mu płomienne spojrzenie.
- Myślisz, że anioły, łowcy i Oni nas zostawią? Upadliśmy. Niektórzy bardziej niż inni. Byłam na dnie. I nadal tam siedzę. Ale nie zamierzam patrzeć jak inni tam lądują.
- O co ci znowu chodzi?! - krzyknął. Zacisnęłam dłoń w pięść.
- O wszystko. Myślisz, że wiesz wszystko, że robisz najlepiej. Mylisz się! Ty nic nie wiesz! Za każdym razem tak robisz, zawsze! Nie wiesz dlaczego to zrobiłam, nie wiesz, przez co musiałam przejść. Mam tego dość! Więc czemu nie mogę umrzeć? Tym razem na zawsze? Mam dość bólu. Mam dość cierpienia z twojego powodu. Jeśli chcą po mnie przyjść, proszę.
<Hiro? Znam to...>
Od Hiro: c.d. Mai
- Ty..? - zapytałem pełnym smutku głosem - przecież to ty mnie o mało co nie zabiłaś! Zostawiłaś mnie, dla niego , kiedy ja...!
Nie dokończyłem, bo dostałem od Mai z liścia w twarz.
- Nawet nie waż się tak mówić! - powiedziała powoli i dobitnie.
Zmrużyłem oczy stojąc tak jak słup. Po chwili otrząsnąłem się i spojrzałem na nią smutny.
- Niektóry poczwar nie przyjmą nawet do piekła... jesteśmy wyklęci, skazanie na życie na ziemi. Nie ma innego wyboru.- wyszeptałem.
Spojrzałem w niebo, na słońce, które świeciło coraz mocniej.
- Idą po nas. - wyszeptałem nie swoim głosem.
<Mai? ja nie wiem, co piszę, no po prostu bzdury jakieś>
Nie dokończyłem, bo dostałem od Mai z liścia w twarz.
- Nawet nie waż się tak mówić! - powiedziała powoli i dobitnie.
Zmrużyłem oczy stojąc tak jak słup. Po chwili otrząsnąłem się i spojrzałem na nią smutny.
- Niektóry poczwar nie przyjmą nawet do piekła... jesteśmy wyklęci, skazanie na życie na ziemi. Nie ma innego wyboru.- wyszeptałem.
Spojrzałem w niebo, na słońce, które świeciło coraz mocniej.
- Idą po nas. - wyszeptałem nie swoim głosem.
<Mai? ja nie wiem, co piszę, no po prostu bzdury jakieś>
Od Yuki cd. Zero
Ujrzałam piękny kabriolet. Stał przed nami lśniący czarny samochód, był piękny.
- Zero.. - nie wiedziałam co powiedzieć - Jest taki piękny.
- Wiem - powiedział z półuśmiechem - wsiadaj. - otworzył mi drzwi.
- Dziękuje - powiedziałam i pocałowałam go.
- Drobiazg.
- No to dokąd mnie zabierasz? - uśmiechnęłam się.
<Zero?>
- Zero.. - nie wiedziałam co powiedzieć - Jest taki piękny.
- Wiem - powiedział z półuśmiechem - wsiadaj. - otworzył mi drzwi.
- Dziękuje - powiedziałam i pocałowałam go.
- Drobiazg.
- No to dokąd mnie zabierasz? - uśmiechnęłam się.
<Zero?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)