Byłam wzburzona. Nie, to mało powiedziane. Byłam rozsierdzona. Nawet nie znał powodu... nie znał całej historii i mnie o to posądza... Spojrzałam w bok.
- Wiem. Czuję ich. I zastanawiam się... - nie dokończyłam. Spojrzał na mnie, ale ja uparcie patrzyłam w bok. - Zastanawiam się, czy warto walczyć.
- C-co? - spytał osłupiały. Rzuciłam mu płomienne spojrzenie.
- Myślisz, że anioły, łowcy i Oni nas zostawią? Upadliśmy. Niektórzy bardziej niż inni. Byłam na dnie. I nadal tam siedzę. Ale nie zamierzam patrzeć jak inni tam lądują.
- O co ci znowu chodzi?! - krzyknął. Zacisnęłam dłoń w pięść.
- O wszystko. Myślisz, że wiesz wszystko, że robisz najlepiej. Mylisz się! Ty nic nie wiesz! Za każdym razem tak robisz, zawsze! Nie wiesz dlaczego to zrobiłam, nie wiesz, przez co musiałam przejść. Mam tego dość! Więc czemu nie mogę umrzeć? Tym razem na zawsze? Mam dość bólu. Mam dość cierpienia z twojego powodu. Jeśli chcą po mnie przyjść, proszę.
<Hiro? Znam to...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz