Uśmiechnęłam się w duchu gdy poczułam jego wargi.
- Ale rozkaz - zaśmiałam się - Mam się dalej nie ruszać?
- Tak, ale otwórz oczy - zrobiłam co kazał. - I jak?
- Hmm, no wiesz to nie był rozkaz - uśmiechnęłam się
- No wiem ale..
- Ale było fajnie - przerwałam mu całując go jeszcze raz - No to co masz coś trudniejszego? Nie sądzę - uśmiechnęłam się znacząco.
<Zero?>
czwartek, 1 sierpnia 2013
Od Zero: c.d. Yuki
- Hmmm... - mruknąłem.
- No?
- Zastanawiam się...
- No weeeź - jęknęła. Uśmiechnąłem się do niej lekko. Usiadłem, sadowiąc sobie dziewczynę na kolanach.
- Dobra... na początek coś łatwego.
- ...?
- Zamknij oczy. - powiedziałem.Yuki spojrzała na mnie zaskoczona, ale po chwili zamknęła oczy.
- I się nie ruszaj - dodałem. Znieruchomiała. Pochyliłem się nad nią i pocałowałem czule.
<Yuki?>
- No?
- Zastanawiam się...
- No weeeź - jęknęła. Uśmiechnąłem się do niej lekko. Usiadłem, sadowiąc sobie dziewczynę na kolanach.
- Dobra... na początek coś łatwego.
- ...?
- Zamknij oczy. - powiedziałem.Yuki spojrzała na mnie zaskoczona, ale po chwili zamknęła oczy.
- I się nie ruszaj - dodałem. Znieruchomiała. Pochyliłem się nad nią i pocałowałem czule.
<Yuki?>
Od Yuki c.d. Zero
- Tobie chyba po 10 minutach wszystko się robi nudne - powiedziałam retorycznie, zasmiał się - Pompuj jeszcze chwile, fajnie mi się tak siedzi
- Mówisz że jestem wygodny?
- Tak bardzo - zaśmiałam się - Musiałeś dużo cwiczyć
- Wiesz biegam wspinam się...
- A no tak jesteś wampirem, zapomniałam - zaśmiałam się do siebie,nagle Zero się obrócił tak szybko ze teraz siedziałam na jego brzuchu - Następnym razem ostrzegaj - zmrużyłam oczy
- Wybacz ale lubię widok twojej zdziwionej miny
- Ta, i musisz robić takie dziwne rzeczy?
- Ty mi kazałaś robić pompki
- No właśnie a czy to są pompki?
- Mogłabyś być nauczycielem - zaśmiał się
- Tak, muszę na kimś poćwiczyć, przykro mi - spojrzałam z rozbawieniem na niego
- Nie jestem królikiem doświadczalnym - objął mnie i wstał
- Nie ładnie, nie słuchasz wampirku, pała
- Yuki nie przeginaj - powiedział stanowczo
- Co ja takiego robię? Ja też muszę mieć jakąc pociechę a nie ze tylko ty
- A więc uważasz że się z ciebie śmieje?
- No a nie? Wykorzystujesz swoje atuty i...
- I co? - uśmiechnął się
- I zawsze przegrywam
- Ale my nie gramy w grę - zaśmiał się
- No to spróbuj przez jeden dzień zachowywać się jak człowiek
- A co zachowuje się jak kosmita?
- Nie - westchnęłam. - Zachowujesz się jak superbohater, to jest takie, z jednej strony fajnie mieć takiego chłopaka - zaśmiałam się sama z siebie - A z drugiej wykorzystujesz to przeciw mnie
- I co ? - zaśmiał się
- Zero! Wiesz o co mi chodzi, znowu to robisz, śmiejesz się ze mnie
- Ty też się ze mnie śmiejesz, każesz mi robić pompki. Teraz ja ci coś rozkażę.
- No? - spojrzałam na niego wymownie - Rozkaż mi coś? - uśmiechnęłam mu się w twarz.
<Zero?>
- Mówisz że jestem wygodny?
- Tak bardzo - zaśmiałam się - Musiałeś dużo cwiczyć
- Wiesz biegam wspinam się...
- A no tak jesteś wampirem, zapomniałam - zaśmiałam się do siebie,nagle Zero się obrócił tak szybko ze teraz siedziałam na jego brzuchu - Następnym razem ostrzegaj - zmrużyłam oczy
- Wybacz ale lubię widok twojej zdziwionej miny
- Ta, i musisz robić takie dziwne rzeczy?
- Ty mi kazałaś robić pompki
- No właśnie a czy to są pompki?
- Mogłabyś być nauczycielem - zaśmiał się
- Tak, muszę na kimś poćwiczyć, przykro mi - spojrzałam z rozbawieniem na niego
- Nie jestem królikiem doświadczalnym - objął mnie i wstał
- Nie ładnie, nie słuchasz wampirku, pała
- Yuki nie przeginaj - powiedział stanowczo
- Co ja takiego robię? Ja też muszę mieć jakąc pociechę a nie ze tylko ty
- A więc uważasz że się z ciebie śmieje?
- No a nie? Wykorzystujesz swoje atuty i...
- I co? - uśmiechnął się
- I zawsze przegrywam
- Ale my nie gramy w grę - zaśmiał się
- No to spróbuj przez jeden dzień zachowywać się jak człowiek
- A co zachowuje się jak kosmita?
- Nie - westchnęłam. - Zachowujesz się jak superbohater, to jest takie, z jednej strony fajnie mieć takiego chłopaka - zaśmiałam się sama z siebie - A z drugiej wykorzystujesz to przeciw mnie
- I co ? - zaśmiał się
- Zero! Wiesz o co mi chodzi, znowu to robisz, śmiejesz się ze mnie
- Ty też się ze mnie śmiejesz, każesz mi robić pompki. Teraz ja ci coś rozkażę.
- No? - spojrzałam na niego wymownie - Rozkaż mi coś? - uśmiechnęłam mu się w twarz.
<Zero?>
Od Zero: c.d. Yuki
- Serio? - zaśmiałem się. - Nie masz lepszych rozrywek.
- Nie gadaj i pompuj. - powiedziała. Wywróciłem oczami.
- Tylko nie spadnij - mruknąłem.
- O mnie się nie martw. No dawaj!
Westchnąłem ciężko i zrobiłem, co kazała. Żadnego trudu. Szczerze powiedziawszy, było to nawet zabawne. Jej ciężar nie robił mi różnicy. Żeby jej pokazać, jedną rękę schowałem za plecy, chwytając jej dłoń.
Po kilkudziesięciu (czy może kilkuset?) razach znudziło mi się. Nie byłem zmęczony, ale znudzony.
- Nabawiłaś się już? To robi się nudne - powiedziałem.
<Yuki?>
- Nie gadaj i pompuj. - powiedziała. Wywróciłem oczami.
- Tylko nie spadnij - mruknąłem.
- O mnie się nie martw. No dawaj!
Westchnąłem ciężko i zrobiłem, co kazała. Żadnego trudu. Szczerze powiedziawszy, było to nawet zabawne. Jej ciężar nie robił mi różnicy. Żeby jej pokazać, jedną rękę schowałem za plecy, chwytając jej dłoń.
Po kilkudziesięciu (czy może kilkuset?) razach znudziło mi się. Nie byłem zmęczony, ale znudzony.
- Nabawiłaś się już? To robi się nudne - powiedziałem.
<Yuki?>
Od Yuki: c.d. Zero
- Idź ode mnie ty oszukańcu! - ale jego uścisk był za mocny, uśmiechnął się i szepnął do ucha.
- Jak mnie nazwałaś?
- Oszukaniec! Oszukaniec - wrzasnełam do jego drugiego ucha.
- Nie ładnie, Yuki - zaśmiał się.
- Puść, ty oszukańcu!
- Mówi się oszuście.
- Dla mnie jesteś oszukańcem - powiedziałam wytykając zęby.
- O nie, przegiełaś - powiedział zuśmiechem złapał mnie w pasie i wyskoczył na ramę okna, wyciągnął ręce.
- Nie zrobisz tego - powiedziałam.
- Czyżby? - uśmiechnął się złowieszczo puścił mnie, zamknełam oczy czekająć na upadek, ale nie doczekałam się spadłam mięko w jego objęcia.
- Nie wierze? Wyrzuciłeś mnie?
- Upuściłem i złapałem - uśmiechnął się.
- Skoro taki jestes zwinny to teraz weź mnie spowrotrm na górę - powiedziałam, po czym już byliśmy na górze - Wyobrażam sobie jaka to musi być dla ciebie udręka, kiedy zamiast tak szybko, musisz iść normalnie po korytarzach i schodach - zaśmiałam się.
- Rzadko to robię - przyznał.
- Czy ty w ogóle czegoś nie umiesz? To takie ... - nie mogłam znaleźć właściwego słowa - dziwne, lubisz sport?
- No - odpowiedział zmieszany.
- Zrób pompki.
- Co? - zaśmiał się.
- No teraz na ziemi, chyba wiesz jak wyglądają, chcę zobaczyć - uśmiechnęłam eis Zero polożył się - No a teraz utrudnienie - zasmiałam się wstając i siadając na szczycie jego pleców.
<Zero?>
- Jak mnie nazwałaś?
- Oszukaniec! Oszukaniec - wrzasnełam do jego drugiego ucha.
- Nie ładnie, Yuki - zaśmiał się.
- Puść, ty oszukańcu!
- Mówi się oszuście.
- Dla mnie jesteś oszukańcem - powiedziałam wytykając zęby.
- O nie, przegiełaś - powiedział zuśmiechem złapał mnie w pasie i wyskoczył na ramę okna, wyciągnął ręce.
- Nie zrobisz tego - powiedziałam.
- Czyżby? - uśmiechnął się złowieszczo puścił mnie, zamknełam oczy czekająć na upadek, ale nie doczekałam się spadłam mięko w jego objęcia.
- Nie wierze? Wyrzuciłeś mnie?
- Upuściłem i złapałem - uśmiechnął się.
- Skoro taki jestes zwinny to teraz weź mnie spowrotrm na górę - powiedziałam, po czym już byliśmy na górze - Wyobrażam sobie jaka to musi być dla ciebie udręka, kiedy zamiast tak szybko, musisz iść normalnie po korytarzach i schodach - zaśmiałam się.
- Rzadko to robię - przyznał.
- Czy ty w ogóle czegoś nie umiesz? To takie ... - nie mogłam znaleźć właściwego słowa - dziwne, lubisz sport?
- No - odpowiedział zmieszany.
- Zrób pompki.
- Co? - zaśmiał się.
- No teraz na ziemi, chyba wiesz jak wyglądają, chcę zobaczyć - uśmiechnęłam eis Zero polożył się - No a teraz utrudnienie - zasmiałam się wstając i siadając na szczycie jego pleców.
<Zero?>
Od Zero: c.d. Yuki
- Nie powiedziałem, że trzeba grać fair - mruknąłem z uśmiechem.
- O-szu-stwo - przesylabizowała.
- Mów co chcesz. Wygrałem.
- Oszukując - obstawiała przy swoim. Uśmiechnąłem się lekko, obejmując ją. Milczałem.
<Yuki?>
- O-szu-stwo - przesylabizowała.
- Mów co chcesz. Wygrałem.
- Oszukując - obstawiała przy swoim. Uśmiechnąłem się lekko, obejmując ją. Milczałem.
<Yuki?>
Od Yuki c.d. Zero
- Hmm - powiedziałam, po czym odwróciłam się do niego i pocałowałam go, nie odrywaliśmy się od siebie przez jakiś czas - Może... szachy ? - zaśmiałam się po chwili.
- Może lepiej nie - uśmiechnął się. - Zagrajmy w ciszę.
- W co?
- Nie odzywajmy się, zobaczymy kto dłużej wytrzyma.
- To oczywiste, że ty - prychnęłam.
- Przekonajmy się - uśmiechnął się.
- Niech ci będzie, już? - skinął głową, co było potwierdzeniem, wstałam i odwróciłam się do okna, gdybym tego nie zrobiła napewno jakoś by mnie rozproszył. - Aaaa! Oszukujesz!! - krzyknełam gdy Zero zaczął mnie łaskotać - Ty!
- Przegrałaś - zaśmiał się.
- Oszukiwałeś! - stałam przy swoim.
<Zero?>
- Może lepiej nie - uśmiechnął się. - Zagrajmy w ciszę.
- W co?
- Nie odzywajmy się, zobaczymy kto dłużej wytrzyma.
- To oczywiste, że ty - prychnęłam.
- Przekonajmy się - uśmiechnął się.
- Niech ci będzie, już? - skinął głową, co było potwierdzeniem, wstałam i odwróciłam się do okna, gdybym tego nie zrobiła napewno jakoś by mnie rozproszył. - Aaaa! Oszukujesz!! - krzyknełam gdy Zero zaczął mnie łaskotać - Ty!
- Przegrałaś - zaśmiał się.
- Oszukiwałeś! - stałam przy swoim.
<Zero?>
Od Zero: c.d. Yuki
- Hmm.. - mruknąłem. - Przyznam szczerze, że nie mam pojęcia. Jest już dosyć późno, musisz być zmęczona...
- Nie chcę jeszcze spać - powiedziała.
- Cóż... Może tak; co chcesz robić?
<Yuki? Brak weny>
- Nie chcę jeszcze spać - powiedziała.
- Cóż... Może tak; co chcesz robić?
<Yuki? Brak weny>
Od Yuki c.d. Zero
- Nie aż tak, ale widzę że ciebie to bawi.
- Tak, komiczny film.
- Jak dla kogo, co jest śmiesznego w tym, że ktoś komuś rozwala głowę młotem?
- No, to jest właśnie śmieszne.
- Może, ale nie dla mnie. - wstałam.
- Dąkąd idziesz?
- Zaraz wrócę idę wziąść prysznic - wyszłam do łazenki, przed oczami cały czas miałam przed oczami twarze tych wszystkich potworów z filmu, i że to też bawi chłopaków. Umyłam się i wróciłam do pokoju, telewizor był wyłączony, a Zero siedział na kanapie
- Film się skończył - zapytałam zdziwiona.
- Nie, ale postanowiłem oszczędzić ci tych widoków.
- Mogłeś patrzeć...
- Widziałem już ten film, więc dużo nie straciłem, chodź. - powiedział łapiąc mnie za ręke
- Jak chcesz - powiedziałam siadająć mu na kolanach - To co robimy?
<Zero?>
- Tak, komiczny film.
- Jak dla kogo, co jest śmiesznego w tym, że ktoś komuś rozwala głowę młotem?
- No, to jest właśnie śmieszne.
- Może, ale nie dla mnie. - wstałam.
- Dąkąd idziesz?
- Zaraz wrócę idę wziąść prysznic - wyszłam do łazenki, przed oczami cały czas miałam przed oczami twarze tych wszystkich potworów z filmu, i że to też bawi chłopaków. Umyłam się i wróciłam do pokoju, telewizor był wyłączony, a Zero siedział na kanapie
- Film się skończył - zapytałam zdziwiona.
- Nie, ale postanowiłem oszczędzić ci tych widoków.
- Mogłeś patrzeć...
- Widziałem już ten film, więc dużo nie straciłem, chodź. - powiedział łapiąc mnie za ręke
- Jak chcesz - powiedziałam siadająć mu na kolanach - To co robimy?
<Zero?>
Od Zero: c.d. Yuki
Ścianąłem ramię dziewczyny.
- Nie martw się. Obiecuję, że żaden zombie nie wyskoczy ci w nocy z szafy - powiedziałem.
- Obiecujesz? To znaczy, że mógłby? - spytała. Milczałem. Teoretycznie jest to możliwe... jeśli ożywię jakiegoś trupa. Ale na to się chyba nie zanosi.
- Nic się nie martw, nie wyskoczy - odparłem. Film opowiadał o chłopaku, który ucieka przed zombie opanowującym świat, by odnaleźć swoją rodzinę w mieście tworzącym schron przed potworami. Podczas podróży napotkał na kowboja i dwie dziewczyny, które raz ich zdradzały kradnąc broń, raz ratowane przez mężczyzn współpracowały z nimi. Musiałem powstrzymywać się od śmiechu za każdym razem, gdy walczyli z potworami. Dla mnie było to komiczne. Jadąc z pełną prędkością, otworzyć drzwi vana, by trafić w twarz pełznącego zombiaka, rozwalenie twarzy zombie klauna w wesołym miasteczku młotem do gry...
- I jak, boisz się? - szepnąłem dziewczynie do ucha mniej więcej w połowie filmu.
<Yuki?>
- Nie martw się. Obiecuję, że żaden zombie nie wyskoczy ci w nocy z szafy - powiedziałem.
- Obiecujesz? To znaczy, że mógłby? - spytała. Milczałem. Teoretycznie jest to możliwe... jeśli ożywię jakiegoś trupa. Ale na to się chyba nie zanosi.
- Nic się nie martw, nie wyskoczy - odparłem. Film opowiadał o chłopaku, który ucieka przed zombie opanowującym świat, by odnaleźć swoją rodzinę w mieście tworzącym schron przed potworami. Podczas podróży napotkał na kowboja i dwie dziewczyny, które raz ich zdradzały kradnąc broń, raz ratowane przez mężczyzn współpracowały z nimi. Musiałem powstrzymywać się od śmiechu za każdym razem, gdy walczyli z potworami. Dla mnie było to komiczne. Jadąc z pełną prędkością, otworzyć drzwi vana, by trafić w twarz pełznącego zombiaka, rozwalenie twarzy zombie klauna w wesołym miasteczku młotem do gry...
- I jak, boisz się? - szepnąłem dziewczynie do ucha mniej więcej w połowie filmu.
<Yuki?>
Od Yuki c.d. Zero
- Lubisz patrzeć jak sztywni ludzie bez niektórych części ciała chodzą krokiem mumii i zabijają innych?
- Krokiem mumi? - zaśmiał się.
- No, mumie też tak chodzą
- Skąd wiesz, przecież nie widziałaś mumi?
- No nie, ale w filmach widziałam, wyciągają ręce i kustykają tak jak zombi - zaśmiała się.
- No dobra niech ci będzie, tak lubię takie filmy, a co, boisz się?
- Nie, nie boje, nie lubię takich filmów, ale się nie boje.
- Czyżby - milczałam.
- Ale jeśli... JEŚLI to będzie straszne i nie będe mogła zasnąć to bedzie twoja wina. Ale się nie boję.
- No nie nie watpie - powiedział z uśmiechem.
<Zero?>
- Krokiem mumi? - zaśmiał się.
- No, mumie też tak chodzą
- Skąd wiesz, przecież nie widziałaś mumi?
- No nie, ale w filmach widziałam, wyciągają ręce i kustykają tak jak zombi - zaśmiała się.
- No dobra niech ci będzie, tak lubię takie filmy, a co, boisz się?
- Nie, nie boje, nie lubię takich filmów, ale się nie boje.
- Czyżby - milczałam.
- Ale jeśli... JEŚLI to będzie straszne i nie będe mogła zasnąć to bedzie twoja wina. Ale się nie boję.
- No nie nie watpie - powiedział z uśmiechem.
<Zero?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)