- Nie aż tak, ale widzę że ciebie to bawi.
- Tak, komiczny film.
- Jak dla kogo, co jest śmiesznego w tym, że ktoś komuś rozwala głowę młotem?
- No, to jest właśnie śmieszne.
- Może, ale nie dla mnie. - wstałam.
- Dąkąd idziesz?
- Zaraz wrócę idę wziąść prysznic - wyszłam do łazenki, przed oczami cały czas miałam przed oczami twarze tych wszystkich potworów z filmu, i że to też bawi chłopaków. Umyłam się i wróciłam do pokoju, telewizor był wyłączony, a Zero siedział na kanapie
- Film się skończył - zapytałam zdziwiona.
- Nie, ale postanowiłem oszczędzić ci tych widoków.
- Mogłeś patrzeć...
- Widziałem już ten film, więc dużo nie straciłem, chodź. - powiedział łapiąc mnie za ręke
- Jak chcesz - powiedziałam siadająć mu na kolanach - To co robimy?
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz