sobota, 27 lipca 2013

Od Zero: c.d. Yuki

Patrzyłem przez chwilę jak śpi. Wyglądała tak słodko i spokojnie. Uśmiechnąłem się lekko. Pocałowałem ją jeszcze w czoło i wyszedłem. Wróciłem do siebie. Umyłem się i po chwili namysłu, położyłem. Zamknąłem oczy i zasnąłem.
Obudziłem się około siódmej, ogarnąłem się i zjadłem śniadanie. Wiedziałem, że Yuki pośpi jeszcze parę godzin, więc usiadłem na podłodze i zacząłem czytać książkę. Nagle usłyszałem, że ktoś woła, a raczej szepce moje imię. Wyjrzałem przez okno. Otworzyłem je i wychyliłem się. Było pusto.
- Zeroo... - szeptał głos. Po chwili namysłu wyskoczyłem na zewnątrz.
- Halo? - spytałem.
- Zero... - odpowiedział głos. Spojrzałem na miejsce, skąd dochodził dźwięk. Był to las. Podszedłem bliżej linii drzew. Nagle zza jednego wyłoniła się blada ręka i cwytając mnie za ramię pociągnęła w las.

<Yuki?>

Od Yuki c.d. Zero

 - Hmm nie już... - ziewnęłam - wszystko, dziękuje i dobranoc - pocałował mnie w policzek.
 - Śpij dobrze - uśmiechnął się.
 - Tak, jutro niedziela, więc można dłużej pospać, zobaczymy się później.
 - Jasne, kiedy będziesz chciała.
 - No to... - znów ziewnełam - pa - i zasnełam.

<Zero?>

Od Zero: c.d. Yuki

Zaśmiałem się.
- Jak sobie życzysz - powiedziałem. Wziąłem ją na ręce i w wampirzym tempie zaniosłem do pokoju. Położyłem ją na łóżku. Po mojej twarzy błąkał się złośliwy uśmieszek.
- Coś jeszcze?

<Yuki? Brak weny>

Od Yuki: c.d. Zero

Miło było słyszeć to z jego ust, dopełniały wszystko.
 - Ja ciebie też - szepnęłam. - Jesteśmy jak para z filmu.
 - Czemu?
 - No wiesz wampir i wilkołak. - Zero zaśmiał się.
 - No tak masz rację, ale to chyba nic złego?
 - Dla mnie nie.
 - Dla mnie też i to się liczy - uśmiechnął się ponownie.
 - Wiesz co?
 - No?
 - Chcę mi się spać, zanieś mnie do łózka - wyciągnełam ręce jak królowa.

<Zero?>