sobota, 7 września 2013

Alice Susan odchodzi!

 Powód - decyzja właścicielki

Imię: Alice Susane
Nazwisko: Cullen
Pseudonim:
Saphira / Sue
Płeć: Kobieta
Wiek: 16 lat
Rodzaj: Zmiennokształtna
Chłopak/Dziewczyna: brak
Charakter: Wierna, odpowiedzialna, kochająca, przyjacielska, szanująca innych, nie dająca wchodzić sobie na głowę, sprawiedliwa, konsekwentna, dystyngowana, odważna, sprytna, mądra, tajemnicza, nie ulega łatwo, ma klasę, nie łatwo ją zdobyć, przekonać,
Moce: zmiana w wilka
Cecha charakterystyczna: tatuaż na prawym ramieniu >link<
Umiejętności: artystyczne, muzyczne
Historia: Jej mama miała gen zmiennokształtnych ale poślubiła zwykłego człowieka po wpojeniu, rok po narodzinach córki, ojciec popełnił samobójstwo kiedy się dowiedział prawdy o żonie i jej genach a matka skręciła sobie kark z rozpaczy i również zmarła. Wtedy A. Sue C. została zaadoptowana przez ciotkę ze strony matki dzięki czemu poznała wspaniały wilczy świat.
Klasa: Klasa B
Hobby i Zainteresowania: uwielbia śpiewać, tańczyć i często rysuje ale przede wszystkim kocha być wilkiem dzięki czemu jest szybsza, silniejsza, ma wyczulone zmysły itp.
Motto: Umiesz liczyć? LICZ NA SIEBIE!
Inne zdjęcia: wilcze zdjęcie
Data dołączenia: 26.07.2013
Ilość upomnień: 1
Ilość opowiadań: 0
Data ostatniego opowiadania: -
Steruje
: Muriel Meg

Od Kaname: c.d. Risy

Czekałam na Risę w umówionym miejscu. Długo jej nie było. Martwiłem się trochę o nią, ale ona chyba nie w tarapaty. Miałem taką nadzieję, ale na wszelki wypadek zadzwonię do niej.
- Risa jesteś? - Zapytałem się, ale to niestety była poczta głosowa. Zacząłem się martwić, w końcu jest noc i mogą chodzić inne wampiry. A ona jeszcze nie może z nimi walczyć. Więc chyba pójdę w stronę jej domu, Po paru minutach zauważyłem jakiś gości. Było już widać, że to były wampiry, ale i tak jestem od nich wszystkich silniejszy. Ale nikogo tam nie widziałam. Ale możliwe, że oni mi powiedzą.
- Ej wampiry widzieliście taką dziewczynę z czerwonymi włosami? - Zapytałem się.
- Jak tak to co mi dasz? - Powiedział jeden z nich.
- Lepiej nie chcesz wiedzieć co ja bym ci dał. Naprawdę mówicie, albo będziecie tego żałować.. Drugiej szansy nie ma. - Powiedziałem.
- Taaa... Mamy się bać małego dzieciaka. - Powiedział jakiś drugi typ.
- A ty w ogóle mnie znasz? - Powiedziałem
- A miałem? - Powiedział. I od razu zaczęli się śmiać.... Miałem dość tej zabawy, więc wyszedłem z cienia, żeby mnie zobaczyli z kim mają do czynienia,,,
- Tyyyy... Jesteś K-kkaannaamme? - Powiedzieli jednocześnie.
- I co? Taki mały bachor jak ja nie mam szans z wami? To co może pokażecie na co was stać? - Zaproponowałem propozycję.
- Nie-ee... Trzeebaa. - Powiedzieli, I od razu zaczęli uciekać. I tak nie są szybcy jak jak ja. Nie mają ze mną szans. Jak chcą no to zacznie się zabawa. Wreszcie wypróbuje moją moc z czerwonymi oczami.





- I co, warto uciekać? - Powiedziałem - Zaczęli ze mną walczyć. Moim zdaniem nie warto, tylko mój czas marnują. Walczyli razem. A ja żeby się nie męczyć na nich unikałem, i na końcu im dowaliłem. Naprawdę przez nich marnuję czas. Ale nie będę dla nich miły.
- Więc mówić mi, gdzie ona jest lub... - Powiedziałem.
- Dobra, dobra proszę nie zabijaj nas.. Powiemy wszystko. - Przerwali mi.
- Więc gdzie ona jest. Nie będę dla was miły.
- Ona jest w tym budynku.
- Jakim?
- Koło ciemnego lasu . Tylko proszę nie zabijaj, nas.
- A kto chciał ze mną walczyć?
- Nie wiedzieliśmy, że to byłeś ty. Przepraszamy. Nie mamy z tobą szans, W końcu jesteś jako jedyny czystokrwistym wampirem i nikt nie ma z tobą szans. - Zaczęli o mnie opowiadać. Co myśleli, że jak to powiedzą to dać im spokój? Nie ze mną te numery.
- Nie zabiję was.
- Dziękuję. - Powiedzieli.
- Ale dam wam porządną nauczkę, i jeszcze raz zobaczę, to co wy robicie to nie będę taki miły. Po prostu was zabiję w nawet sekundę.
- Przepraszamy. - Powiedzieli. Tylko co mogę zrobić, żeby ich nie zabić? Mhmmmm? No nie wiem. Więc rzuciłem ich w drzewo. Nie umarli, ale są nie przytomni.
- I nie chcę was już widzieć. - Powiedziałem. I poszedłem do ciemnego lasu. Był ciemny ale nie dla mnie. Mogę widzieć w nocy tak jak w dzień. Dla mnie to nic nie prostszego... Tylko muszę kontrolować swoją moc, żeby innych nie skrzywdzić. I, żeby Risa nie wiedziała, że ja jestem jedyny czystokrwistym wampirem.. Jakby się dowiedziała to by był kłopot. Więc muszę koło niej nie używać swych mocy. Mam dużo mocy mogę zrobić wszystko. Kontrolować myśli, czytać je.. Nawet mogę wszystko unieść do góry dom, drzewo. Nawet kontrolować chmury i pogodę. Czystokrwistym wampirem jest ciężko. Ale nie będę opowiadała, tylko muszę uratować Risę. Chodziłem i byłem już blisko. Nareszcie wydziałem ją. Leżała przywiązania koło drzewa. Ledo co widzę, bo nie używam koło niej mocy, żeby się nie dowiedziała. Była nieprzytomna. Od razu użyłem mocy, żeby być szybko w szpitalu. Tylko mam nadzieję, że nie zauważy. Podniosłem ją i zacząłem jak najszybciej biegać.. Dużo siły potrzebowałem, i tak za dużo siły zmarnowałem na tych dwóch głupich wampirów. Po paru minutach byliśmy już w szpitalu. Zaprali ją, a ja musiałem iść do domu. Nie wpuścili mnie i ja coraz bardziej nie mogłem kontrolować mocy. Wyszedłem bo nie chciałem nikogo skrzywdzić. Tylko wampiry wiedzą, że ja jestem jedyny czystokrwistym wampirem, ale ludzie nie wiedzą. Jakby się dowiedzieli to bym miał wielkie kłopoty. Czasami łowcy atakują na na nie, a ja muszę się bronic i ich zabijam, żeby nie powiedzieli całemu światu o mnie. Temu ludziom nie ufam. I jakby wampiry powiedzieli coś o mnie, to bym wiedział. I nie będę już taki miły. Więc muszę iść do domu i się wyspać, żeby nikogo nie skrzywdzić. Na pewno następnego dnia odwiedzę Risę.

< Risa? >