poniedziałek, 29 lipca 2013

Od Zero: c.d. Yuki

Po wczorajszym dniu, trochę się uspokoiłem. Zrobiłem co mogłem i wiedziałem, że tylko martwię tm dziewczynę. Więc postanowiłem przynajmniej sprawiać wrażenie uspokojonego.
- Ja dzisiaj nie mam siły na szkołę. Poza tym, na razie nie będzie nic ważnego - powiedziałem i pociągnąłem łyk coli, którą kupiłem w stołówce.
- A niby skąd to wiesz? -spytała. Wzruszyłem ramionami.
- Przeczucie.
- Ta... - mruknęła.

<Yuki?>

Od Yuki c.d. Zero

Po jakimś czasie wstałam i wróciła do akademii, położyłam się znów w łóżku z nadzieją ze zasnę, i chyba się udało bo po jakimś czasie gdy się obudziłam słońce świeciło słabo nad drzewami, spojrzałam na zegarek, była 10.
 - Cholera!! -  godzinę temu zaczeły się lekcje, szybko się ubrałam i poszłam do sali, przeprośiłam za spóźnienie, ale to nic nie dało, dostałam uwagę i sampoczucie zepsuło mi się w mgnieniu oka. Na dłużej przerwie wyszłam na dziedzniec i skierowałam się w strone stolika, podszedł Zero.
 - Hej - przywitałam się.
 - Cześć, coś się stało?
 - Zaspałam i dostałam uwagę.
 - W pierwszy dzień nowego semesru - zaśmiał się.
 - No, masakra - westchnełam siadajac na ławce.

<Zero?>

Od Kaname: c.d. Misao


Jak to powiedziała nie mogłem uwierzyć. Ale Misao to ładne imię. Nie mówię, że jest brzydkie. Kaname też nie jest za ładne imię. Ale mieliśmy dobry dzień. Ja dostałem stek z frytkami , a Misao sushi.
- To co teraz jemy. - Powiedziałem.
- No oczywiście, bo będzie zimne. - Powiedziała Misao. No więc jak powiedziałem jedliśmy te swoje jedzenie. Po paru minutach zkączyliśmy jeść. Każdy z nas zostawił trochę.
- Czemu nie zjesz do końca? - Powiedziała Misao.
- Bo ja nie jestem, aż tak głodny i jest troszeczkę za dużo jak dla mnie. A ty dlaczego nie jesz swojej porcji?
- Nie mam teraz ochoty na jedzenie, ale sushi było pyszne. A jak smakował steki z frytkami?
- Nie było źle. - Powiedziałem. - Gdzie teraz idziemy?
- No nie wiem, teraz twoja kolej na wybieranie miejsca.
- No dobra. Hmmmm... - Powiedziałem. Nie wiedziałem gdzie iść. Praktycznie wszędzie poszliśmy. Może do parku? Nie, byliśmy już w parku. Hmmmhmm,.... Nie mam pojęcia.
- Nie mam pojęcia. - Powiedziałem.
- Ja też nie wiem.- Powiedziała, Odwróciłem się i zauważyłem plakat. A na nim lunapark.
- Mam pomysł, gdzie możemy iść.
- Gdzie?
- TO lunaparku. Może być? I mogliśmy tam mieć piknik. - Powiedziałem. Lunaparku jeszcze nie byliśmy, więc mogliśmy iść. Dawno już nie byłem w lunaparku.

< Misao? Idzie na piknik...xD >



Od Mai: c.d. Hiro

Leżałam na plecach, podrzucając kamyk do góry i łapiąc go w locie. Musiałam czymś zająć myśli. Wtedy zorientowałam się, że księżyc jest w pełni. Dobrze się składa, zapoluję. Wstałam i wróciłam pędem w stronę miasta.
Jakąś godzinę później, klęczałam nad ciałem swojej ofiary, kilka kilometrów od akademii, bo były tu gęste i niezamieszkane przez nikogo lasy, w których mogłam w spokoju się posilać. Nagle jednak usłyszałam za sobą szelest i odwróciłam się gwałtownie, nie zwracając uwagi na to, że usta mam umazane krwią.

<Hiro?>

Od Hiro: c.d. Mai


Syknąłem myśląc o mojej twarzy. Co za... gdyby tylko nie krępowały mnie łańcuchy, pobiegłbym za nią. Po chwili jednak uśmiechnąłem się do siebie. Przynajmniej osiągnąłem swój cel. Dumny z siebie rozsiadłem się wygodniej. Choć w sumie... siedzenie w samotności nie było aż tak przyjemne, jak wydawało się być. Trudno. Ciekawe czy jako Hiro, będę zły. Pewnie tak... Wzruszyłem ramionami. Nie powinno mnie to obchodzić. W milczeniu czekałem, aż mój czas dobiegnie końca.

<Mai?>

Od Mai: c.d. Hiro

Wstałam i podeszłam do niego. Byłam po prostu wpieniona. Zanim zdążyłam się powstrzymać, trzasnęłam go w twarz.
- Tak odzywać się możesz do swojej starej, a nie do mnie. - warknęłam. Potem odwróciłam się i w wampirzym tempie odeszłam jak najdalej od tego złamasa.
Zatrzymałam się jakieś pięćdziesiąt kilometrów od Londynu.  Aż gotowałam się ze wściekłości. Usiadłam na jakimś kamieniu, próbując się opanować. Bezskutecznie.

<Hiro?>

Od Hiro: c.d. Mai

Skrzywiłem się.
- Dobra... wiesz co? Spie*dalaj. - powiedziałem zaskakując samego siebie.
Dziewczyna spojrzała na mnie tak, jakby nie dosłyszała.
- Co powiedziałeś? - wycedziła.
- Słyszałaś. Po prostu idź stąd jak najdalej. Przychodzisz tu już kolejny raz i naprawdę nie rozumiem po co. Traktujesz mnie jak ostatniego śmiecia. Mam już tego dość, więc albo się ogarnij, albo idź stąd i nie denerwuj mnie. Kiedy znowu wrócę jako Hiro, na pewno się nie obrażę, kiedy ciebie tu nie będzie. Nie musisz mnie pilnować 24/7.

<Mai?>

Od Misao: c.d. Kaname

Dużo rozmawialiśmy i się śmieliśmy. Nawet bardzo dużo. Po chwili przyszło jedzenie. Mi się trafiło sushi <ja to mam farta, ponieważ uwielbiam sushi> a mu stek z frytkami
- Sushi - Mruknęłam zadowolona zaczynając jeść.
- Lubisz?
- Uwielbiam - Uśmiechnęłam się w przerwie pomiędzy dwoma kawałkami ryby. Pokręcił głową z uśmiechem - No co?
- Nic... Ciągle mnie zadziwiasz, Misao. Nie chodzi o sushi
- Przyzwyczaj się do tego
- Misao.. Co oznacza to imię? - Zapytał z ciekawością Kaname
- Nie chcesz wiedzieć - Powiedziałam
- Tylko mnie zachęcasz
- Misao po japońsku oznacza Dziewica - Gdy to rzekłam moje policzki spłonęły gorącym rumieńcem. Gdyby jeszcze to było tylko imię to może bym się aż tak nie wstydziła, no ale wyznać facetowi że jest się dziewicą, to trochę...dziwnie

< Kaname? Niezręczna sytuacja XD >