Wstałam i podeszłam do niego. Byłam po prostu wpieniona. Zanim zdążyłam się powstrzymać, trzasnęłam go w twarz.
- Tak odzywać się możesz do swojej starej, a nie do mnie. - warknęłam. Potem odwróciłam się i w wampirzym tempie odeszłam jak najdalej od tego złamasa.
Zatrzymałam się jakieś pięćdziesiąt kilometrów od Londynu. Aż gotowałam się ze wściekłości. Usiadłam na jakimś kamieniu, próbując się opanować. Bezskutecznie.
<Hiro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz