Po jakimś czasie wstałam i wróciła do akademii, położyłam się znów w łóżku z nadzieją ze zasnę, i chyba się udało bo po jakimś czasie gdy się obudziłam słońce świeciło słabo nad drzewami, spojrzałam na zegarek, była 10.
- Cholera!! - godzinę temu zaczeły się lekcje, szybko się ubrałam i poszłam do sali, przeprośiłam za spóźnienie, ale to nic nie dało, dostałam uwagę i sampoczucie zepsuło mi się w mgnieniu oka. Na dłużej przerwie wyszłam na dziedzniec i skierowałam się w strone stolika, podszedł Zero.
- Hej - przywitałam się.
- Cześć, coś się stało?
- Zaspałam i dostałam uwagę.
- W pierwszy dzień nowego semesru - zaśmiał się.
- No, masakra - westchnełam siadajac na ławce.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz