Patrzyłem przez chwilę jak śpi. Wyglądała tak słodko i spokojnie. Uśmiechnąłem się lekko. Pocałowałem ją jeszcze w czoło i wyszedłem. Wróciłem do siebie. Umyłem się i po chwili namysłu, położyłem. Zamknąłem oczy i zasnąłem.
Obudziłem się około siódmej, ogarnąłem się i zjadłem śniadanie. Wiedziałem, że Yuki pośpi jeszcze parę godzin, więc usiadłem na podłodze i zacząłem czytać książkę. Nagle usłyszałem, że ktoś woła, a raczej szepce moje imię. Wyjrzałem przez okno. Otworzyłem je i wychyliłem się. Było pusto.
- Zeroo... - szeptał głos. Po chwili namysłu wyskoczyłem na zewnątrz.
- Halo? - spytałem.
- Zero... - odpowiedział głos. Spojrzałem na miejsce, skąd dochodził dźwięk. Był to las. Podszedłem bliżej linii drzew. Nagle zza jednego wyłoniła się blada ręka i cwytając mnie za ramię pociągnęła w las.
<Yuki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz