czwartek, 1 sierpnia 2013

Od Yuki: c.d. Zero

 - Idź ode mnie ty oszukańcu! - ale jego uścisk był za mocny, uśmiechnął się i szepnął do ucha.
 - Jak mnie nazwałaś?
 - Oszukaniec! Oszukaniec - wrzasnełam do jego drugiego ucha.
 - Nie ładnie, Yuki - zaśmiał się.
 - Puść, ty oszukańcu!
 - Mówi się oszuście.
 - Dla mnie jesteś oszukańcem - powiedziałam wytykając zęby.
 - O nie, przegiełaś - powiedział zuśmiechem złapał mnie w pasie i wyskoczył na ramę okna, wyciągnął ręce.
 - Nie zrobisz tego - powiedziałam.
 - Czyżby? - uśmiechnął się złowieszczo puścił mnie, zamknełam oczy czekająć na upadek, ale nie doczekałam się spadłam mięko w jego objęcia.
 - Nie wierze? Wyrzuciłeś mnie?
 - Upuściłem i złapałem - uśmiechnął się.
 - Skoro taki jestes zwinny to teraz weź mnie spowrotrm na górę - powiedziałam, po czym już byliśmy na górze - Wyobrażam sobie jaka to musi być dla ciebie udręka, kiedy zamiast tak szybko, musisz iść normalnie po korytarzach i schodach - zaśmiałam się.
 - Rzadko  to robię - przyznał.
 - Czy ty w ogóle czegoś nie umiesz? To takie ... - nie mogłam znaleźć właściwego słowa - dziwne, lubisz sport?
 - No - odpowiedział zmieszany.
 - Zrób pompki.
 - Co? - zaśmiał się.
 - No teraz na ziemi, chyba wiesz jak wyglądają, chcę zobaczyć - uśmiechnęłam eis Zero polożył się - No a teraz utrudnienie  - zasmiałam się wstając i siadając na szczycie jego pleców.

<Zero?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz