- Być może tak jest - westchnął.
- Uwierz mi - odwróciłam się tak żeby oprzeć się o niego plecami, poczułam jak jego silne ramiona oplatają moje, zamknęłam oczy z których wypłyneła łza szczęścia, miałam nadzieję że tago nie widzi.
- Robi się zimno, wracajmy do namiotów - szepnełam.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz