To dobrze. Powiedziałem. Nie wiedziałem co dręczyło Misaki, ale jej
troszeczkę przeszło. Cały czas oglądaliśmy niebo. Było trochę nudne, ale
nie wiedziałem co teraz robić. To wieczora jeszcze długo. Więc muszę
coś najszybciej wymyślić.
- Co teraz robimy? - Zapytała się Misao. - No nie wiem. Może pójdziemy do restauracji? - Byliśmy już.... - Prawda... Może do klubu? - Zapytałem się. I tak nic nie miałem do wyboru. Po prostu brak mi pomysłów. - Ok. Mogę iść. - No to dobrze idziemy teraz? - Dobra możemy iść. - Powiedziała. Więc staliśmy i poszliśmy do najbliższego klubu. - Kaname pierw muszę iść do domu się przebrać. - Ok. Też się przebiorę.- Powiedziałem. Więc poszliśmy do domu Misao. Bo był najbliżej. - No dobra, to będę u ciebie za półtora godziny? Ok? - Nie ma sprawy!- Powiedziała. Więc poszedłem już do swojego własnego domu. <Misao? Na prawdę brak weny... Już wyczerpały mi się wszystkie pomysły. Mam nadzieję, że ty masz... :D> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz