- No to jedziemy - wstałam i zabrałam kurtkę po czym wyszłam za Zerem. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Jechaliśmy cały czas w ciszy, włączyłam radio. Zero wyłączył. Ja włączyłam, Zero znowu wyłączył
- Czemu to robisz?! - zaśmiał się
- Głupia muzyka - sięgnęłam do włącznika, złapał moją rękę w powietrzu.
- Zero! Puszczaj - puścił a ja znowu włączyłam - Musisz wytrzymać.
Jechaliśmy dalej.
- Zatrzymaj się - powiedziałam nagle, Zero zjechał na pobocze.
- Co znowu?
- Naucz mnie.
- Czego?
- Jeździć autem - uśmiechnęłam się.
- Autem? Oszalałaś? - powiedział patrząc na mnie.
- Nie, czemu, proszę.
- Nie wygłupiaj się, nie dasz rady.
- Ja? Dam na pewno, no weź, proszę.
- Nie
- No Zero, proszę - szepnęłam mu do ucha zbliżając się. - Proszę.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz