- Dobrze. - zmrużyłam oczy - Świetnie.
- To teraz ty, na tym stojącym wieszaku - wzdrygnął lekko i wskazał palcem na harfę
- J... - zaczęłam - Że ja?
- Dalej - wyszczerzył się zachęcająco
- No okej... - podeszłam do harfy. Przed oczyma stanęły mi wszystkie ulubione piosenki oraz melodie. Po chwili jakoś ,, stanęła '' mi moja ulubiona kołysanką. Wolno zaczęłam przebierać palcami, między srebrnymi strunami instrumentu. Kątem oka, rzuciłam spojrzenie na Hiroshi'ego. Zakrył usta ziewając. Zaśmiałam się i odeszłam do harfy, zakańczając melodię.
- I tak wiem że kiepsko... - mruknęłam
- Nawet dobre. A co to właściwie było? - przekrzywił lekko głowę ściskając w ręku gitarę.
- Kołysanka - powiedziałam cicho - Jak byłam mała zawsze mama mi ją grała. Jeszcze można to śpiewać, ale ja nie potrafię - usiadłam obok spoglądając lekko na gitarę.
< Hiroshi ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz