- Nie muszę - westchnęłam - tak mnie trzymasz jakbyś się bał że zaraz wybuchnę.
- Nigdy nic nie wiadomo - uśmiechnął się pod nosem.
- No wiesz? - wycedziłam, nie wiem jak, ale wszystko wokół migało tak szybko, że nie miałam pojęcia gdzie, ale na pewno byliśmy już blisko, po jakichś dziesięciu następnych minutach, Zero trochę zwolnił i rozpoznałam okolice z dzieciństwa - Może już dalej użuje swoich nóg co? Jesteśmy już blisko, dom jest za rogiem.
- Jak chcesz. - "wypuścił" mnie i ruszyliśmy w stronę domu, nie miałam pojęcia co Zero teraz zrobi, cały czas szedł ze mną, ukazał się nam dom już mieliśmy otworzyć furtkę, gdy nagle wyszła moja mama, gdy mnie zobaczyła tak się wystraszyła, że omało nie wypuściła tego wszystkiego co miała w rękach, wszyscy staneliśmy jak sparaliżowani.
- Yuki...? - wydukała mama patrząc to na mnie to na Zero, nie miałam pojęcia co powiedzieć, ciekawe co sobie pomyślała moja mama widząc mnie z Zero, przecież wogóle go nie znała. Spojrzałam na Zero takim wzrokiem jakbym krzyczła "Pomocy!"
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz