środa, 7 sierpnia 2013

Od Zero: c.d. Yuki

Mój koń nadal był czujny, ale chyba przyzwyczaił się do mojej obecności. Postanowiłem zaryzykować. Cmoknąłem na niego i ruszyłem szybciej.
- Kto pierwszy! - powiedziałem i ścisnąłem łydkami boki konia. Ruszył galopem.
- Hej, oszukujesz! - krzyknęła Yuki. Zaśmiałem się cicho. Słyszałem za sobą tętent kopyt. Popędziłem konia. Jednak Yuki niedługo zaczynała mnie doganiać i do stadniny dotarliśmy w tym samym czasie.
- Remis. - powiedziałem.
- Gdybyś nie oszukiwał, wygrałabym! - powiedziała dziewczyna zsiadając z konia. Poszedłem jej śladem wywracając oczami.
- Pomarz sobie.
Wciąż się przekomarzając, rozsiodłaliśmy i oporządziliśmy konie. Zaprowadziliśmy je do boksów.
- Mów sobie co chcesz, i tak bym wygrała.
- Oczywiście - powiedziałem ze sporą dawką sarkazmu. Dała mi sójkę w bok, a ja poczochrałem jej z uśmiechem włosy.

<Yuki?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz