- Naprawdę nie dasz mi spokoju? - powiedziałem, chociaż znałem odpowiedź.
- Naprawdę - odparła.
- No proszę - powiedziałem i zaśmiałem się. Kątem oka zobaczyłem, że moje paznokcie zmieniły się w pazury. Spojrzałem na nie i prychnąłem, a one wróciły do swojej normalnej postaci. Westchnąłem. Naprawdę nie chciałem zmieniać się teraz w kota. Nie przy nich. Odwróciłem się i spojrzałem na Keię. Zaśmiałem się i podniosłem ręce w geście poddania się.
- Dobra, idę do was. Nie mam zamiaru się kłócić - "a na serio to nie chcę zmienić się w kota", dodałem w myślach. Luna spojrzała na mnie podejrzliwie a Keia od razu zmieniła się w siebie. Zadowolona poszła na swoje poprzednie miejsce, a ja usiadłem obok nich.
<Keia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz