- Chyba raczej czuje że jestem wampirem - powiedział.
- Przestań, jedziemy - przyspieszyła do kłusa, jechaliśmy, nabierałam wątpliwości czy Zero jest zadowolony. Mieliśmy do przejechania jakieś 10 km, pokonaliśmy już połowę trasy. Jechaliśmy w milczeniu, krępowało mnie to ale już niedaleko. W końcu wyjechaliśmy na łąkę pośrodku polany, zeszłam z konia i przywiązałam go do drzewa, Zero zrobił to samo. Podeszłam do niego i chwyciłam za rękę
- Chodź - szepnęłam i pociągnęłam go w miejsce gdzie trawa sięgała ponad kolana.
Rozłożyłam koc na trwę i wyjełam jedzenie.
- Ładnie tu powiedział
- Wiem - uśmiechnełam się, usiadłam na kocu, Zero usiadł obok mnie. - Mam coś dla ciebie - powiedziałam po czym wyciągnełam, to:
- Jedno dla ciebie, jedno dla mnie - uśmiechnęłam się o podałam chłopakowi, zawieszkę.
<<Zero?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz