Wtuliłam się w kołdrę po czym zasnęłam, ale nie dane mi było długo spać, obudziłam się dochodziła pierwsza w nocy. Wstałam i wyszłam przez okno, po drodze zmieniłam się w wilka, chciałam pójść do tego miejsca, które wskazał mi Zero, ale nie mogłam go znaleźć, więc poszłam na skraj lasu do "moich kamieni".
Usiadłam na jednym i wpatrywałam się w niebo gwiazdy świeciły się mocno, co jakiś czas z chmur wyłaniał się nie cały księżyc. Pięny widok. Dlaczego wszystko tak się zawsze komplikuje, stało się, ale przecież już po wszystkim, dlaczego on się tak przejmuje, nic się nie stało, zawsze jest tak, że jest się narażonym na jakieś niebezpieczeństwo, nigdy nie jest się całkowicie bezpiecznym. Westchnełam cicho.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz