Szedłem powoli, nie spiesząc się. Czułem, że dziewczyna była w pobliżu.
Nie oglądałem się za siebie. Za pewne znudzi się jej, bo ja nie mam
zamiaru bawić się w kotka i myszkę. Otworzyłem drzwi i przytrzymałem je
dla niej.
- Wchodzisz? - zapytałem.
Nie doczekałem się odpowiedzi, poczułem tylko przepływ mocy, tuż obok.
Weszła. Podążyłem nieznanymi korytarzami, kierując się do mojego pokoju.
Kiedy wreszcie go znalazłem otworzyłem drzwi i wszedłem do środka.
Dziewczyna ponownie weszła za mną. Nie zapalając światła rzuciłem torbę
na łóżko i otworzyłem okno... na dworze robiło się już ciemno. Poczułem,
że krew szybciej krąży w moich żyłach, robiło mi się coraz goręcej.
Impulsem nakazałem dziewczynie wyjść, ale jak spodziewałem się, nie
podziałało to na nią, była odporna. Czułem, że przygląda mi się z
zainteresowaniem. Czując rosnącą wściekłość posłałem silny impuls, który
wyniósł ją z pokoju trzaskając drzwiami. Starałem się zdławić krzyk,
ale moja przemiana nadchodziła. Przez tą dziewczynę nie byłem w stanie
się nad nią skupić, tym razie nie uda mi się zostać w tej formie.
Krzyknąłem, a potem nastała ciemność.
***
Otworzyłem oczy i zobaczyłem ciekawie przyglądającą mi się dziewczynę.
Podrapałem się w miejscu, w którym skrzydła przebiły skórę. Spojrzałem
na lustro wiszące nad głową dziewczyny. Patrzył na mnie buntownik,
którego muskularne ramiona pokrywały tatuaże, ciągnące się aż do pleców.
Wraz z przemianą zmienił się mój charakter, w pierwszym odruchu
spojrzałem lekko agresywnie na dziewczynę, ale zaraz się opamiętałem. To
nie jestem ja. Bawiła mnie ciekawość na jej twarzy, którą dziewczyna
starała się ukryć.
- Kim jesteś? - zapytałem kpiarsko.
<Mai?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz