- Yuki! - krzyknąłem, ale ona mnie nie słyszała. Wziąłem ją na ręce i błyskawicznie położyłem na swoim łóżku. Próbowałem delikatnie oderwać jej ręce od głowy, ale ona nie dawała nawet ich ruszyć. Błyskawicznie chodziłem po pokoju w poszukiwaniu czegoś, co mogłoby jej pomóc. W ogóle nawet nie wiedziałem, co jej jest. Znalazłem buteleczki z eliksirami, które kiedyś zrobiłem. Chwyciłem właściwy i podbiegłem do dziewczyny. Krzyczała raz po raz wiercąc się. Przytrzymałem ją za ramię i odkorkowałem butelkę. Wziąłem rękę z jej ramienia i położyłem na czole.
- Yuki... Heiwa* - mruknąłem. Uspokoiła się na chwilę, a ja wlałem jej do ust eliksir. Przez chwilę klęczałem tak w bezruchu czekając na jej reakcję.
<Yuki?>
Heiwa* - jap. Spokój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz