Wstałam rano dość późno i nie było już czasu na bieganie więc szybko się ubrałam i popędziłam na lekcje. Po lekcjach, wróciłam do pokoju, czułam się fatalnie, chociaż na dworze było ciepło mi było strasznie zimno, pewnie wczoraj musiałam złapać jakąś grypę. Siedziałam na kanapie okryta kocem, zadzwonił telefon, to była moja mama:
- Cześć mamuś - zawołałam radośnie do telefonu chociaż sie nie cieszyłam, nagle moje samopoczucie pogorszyło się jeszcze bardziej - Czy to coś poważnego? .... Wyruszę już dziś, do zobaczenia.....
Szybko zaczełam się pakować, od tego pospiechu rozbolała mnie głowa, wziełam walizki i wyszłam. Wytłumaczyłąm wszystko dyrekcj po czym już miałam wyruszyć ale się zatrzymałam, zostawiłam walizki przy drzwiach i poszłam do Zero, niepewnie zapukałam, otworzył, widać było że się mnie nie spodziewał i chyba się nie ucieszył na mój widok:
- Nie martw się, przyszłam tylko na chwile, pożegnać się, mam dla ciebie dobrą wiadomość, nie musisz już mnie niańczyć wyjeżdżam, będziesz miał spokój...
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz