- Nie – powiedziałem zdziwiony. – Po prostu... umiem więcej niż ci się
wydaje... – szepnąłem prawie niesłyszalnie.
- Ja też. Więc nie myśl już o tym – odparła, a ja, nie chcąc się już
kłócić, po prostu pokręciłem głową.
Niedaleko zamajaczył kształt budynku akademii. Zanim doszliśmy do linii
drzew, zatrzymałem się.
- Zanim pójdziemy... obiecaj mi coś – powiedziałem spiętym głosem.
- Co? – spojrzałem na nią.
- Jeśli to wszystko przejmie nade mną kontrolę... nie wahaj się.
- Nie wahać się... co?
- Zabić mnie – powiedziałem obojętnie i ruszyłem w stronę akademii.
<Yuki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz