Pokręciłem tylko głową. Ile bym dał za zmienianie się w wilka...
przynajmniej jakoś bym się kontrolował... Nie zmienię zdania. Nadal jestem
potworem.
Powoli wracaliśmy w milczeniu w stronę akademii.
- Mylisz się – powiedziałem cicho w końcu. Spojrzała na mnie pytająco. –
To, że czasem jestem sobą, nie znaczy, że jest tak zawsze – zaczęła oponować,
ale ją powstrzymałem.
- Wiesz jak to jest, kiedy stoi przed tobą człowiek, a ty myślisz tylko
o tym, aby się na niego nie rzucić? Albo przypominać sobie setki ludzi, których
przypadkiem zabiłaś. Albo widzisz, jaka jesteś niebezpieczna... i nad tym nie
panujesz. Ty masz nad sobą chociaż częściową władzę. Możesz w pewien sposób kontrolować
swoją przemianę. Znałem kilka wilkołaków. I szczerze mówiąc, zazdroszczę im. Bo
nie ma nic gorszego od bycia potworem. Potworem, nad którym nie masz ż a d n e j
kontroli.
<Yuki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz