piątek, 5 lipca 2013

Od Yuki: c.d. Zero

 - Tak, ja też mam taką nadzieję - powiedziałam krótko i wyszłam do ojca, ręka ze szklanką tak mi drżała że bałam się iż szklanka mi spadnie, ale moje obawy były mylne, doszłam do pokoju i weszłam po cichu do ojca - Witaj tato, mam dla ciebie lekarstwo, jest trochę niedobre ale pomieszałam je z twoim ulubionym sokiem więc powinno ci smakować - oby, myślałam w duchu.
 - Dziękuje ci, wiesz gdzie jest mama?
 - Pewnie siedzi w ogrodzie albo w kuchni, zawołać ją?
 - Nie, nie musisz.
 - Wypij tato, na pewno poczujesz się lepiej.
 - Na długo zostajesz u nas? - dopiero teraz dotarło do mnie, że przecież mam szkołę i muszę wrócić, piątek dobiegał ku końcowi, w poniedziałek były lekcje, sądząc po zawrotnej prędkości Zero, na pewno jak wyruszymy w niedziele to zdążymy.
 - Pewnie do niedzieli.
 - Zdążysz wrócić?
 - Tak... - zapadło milczenie, po jakimś czasie pusta szklanka wylądowała na szafce nocnej.
 - Nie było takie złe - zaśmiał się mój tata.
 - No to dobrze - odwzajemniłam uśmiech. - Odpoczywaj, niedługo pewnie przyjdzie mama. Wróciłam do swojego pokoju, po chwili usłyszałam pukanie, otworzyłam, był to Zero:
 - Jak ojciec? - zapytał swoim zwykłym, bezbarwnym głosem.
 - Wypił wszystko i chyba niczego nie podejrzewa, mam nadzieje że mu pomoże.
 - Tak, na pewno.
 - Zero... - odwrócił się. - Chciałam ci podziękować... Tyle dla mnie zrobiłeś, jeszcze swoim kosztem... Dziękuje.

<Zero?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz