Właściwie nie wiem, czemu wyszedłem. Może czułem się przytłoczony tym domem? Może nie chciałem im przeszkadzać? Nie wiem. Po prostu chodziłem bez celu. Nawet gdybym mógł, nie zapolowałbym tu. Ale nie mogę. I nie chcę.
Mijający mnie ludzie dziwnie na mnie patrzyli, jakbym był kosmitą, istotą innego gatunku. Co właściwie nie odbiegało zbytnio od prawdy. Westchnąłem. Nagle wyczułem obecność umysłu Yuki. Wyraźnie odcinał się na tle szarych myśli ludzi. Ale nie chciałem jej przeszkadzać... niech robi co chce. Oparłem się o ścianę jakiegoś sklepiku, w cieniu. Patrzyłem na przechodzących obok ludzi.
<Yuki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz