- Deszcz meteorów? - zdziwiłam się.
- Yhm.
- Ale nic się nie stanie ? Nie spadną ? - Zero wybuchnął śmiechem.
- Nie, nie spadną, tylko tak wyglądają - powiedział. Płożyłam się obok niego.
- No wiesz, nigdy czegoś takiego nie widziałam, a w filmach zawsze spadały na ziemię i rozwalały wszystko.
- W filmach, ale nie tutaj, czasem może jakiś spadnie na ziemię, ale nie bój się jakby miały w nas lecieć, to cię obronię, w końcu jestem szybszy - zaśmiał się.
- Dobrze wiedzieć - uśmiechnęłam się. - Wiesz dokładnie, o której to się zacznie?
- Mniej więcej. Za chwilę powinniśmy coś zobaczyć - nie mylił się, po kilku minutach z granatowego nieba zaczeły sypać się meteoryty, wyglądały jak spadające gwiazdy tylko bardziej wyraźne i większe.
- Są piękne - niebo się rozjaśniło mimo zachmurzenia, nie mogłam oderwać od nich oczu.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz