Leżałam tak, i nie byłam w stanie nic zrobić, nagle usłyszałam jakąś melodie, od razu usłyszałam że to Zero ale nie chciałam tego słuchać, zacisnęłam poduszkę na głowie
- Oh! Przestań!!! - ale muzyka grała, zaczęłam biec w stronę okna zmieniłam się w wilka i biegłam jak najdalej od tego miejsca, jak najdalej od niego. Całe życie mi runęło, tak niedawno cieszyłam się z powrotu do zdrowia mojego ojca a teraz ta kłótnia. Ale po co się mam martwic, po co? Przecież to nie wyłącznie moja wina, nie wyłącznie." Nienawidzę cię!" krzyczałam w myślach, dobiegłam do mich kamieniu usiadłam i starałam się nie myśleć. Ale tego wszystkiego było zbyt dużo, to wszystko mnie przytłaczało. Dlaczego tak mi na nim zależ? Co się ze mną dzieje?
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz