środa, 26 czerwca 2013

Od Mai: c.d. Rozalii



Uniosłam brew jeszcze wyżej. Fajny... substytut. Dobra, nie oszukujmy siebie. Nigdy nie zamieniłabym krwi na jakiś sok pomidorowy... ale co kto lubi.
Uśmiechnęłam się delikatnie i zamilkłam. Dla siebie wzięłam butelkę Coli i kilka batonów. Ale zaszalałam...
Gdy zapłaciliśmy za swoje rzeczy, wyjęłam batona i ugryzłam. Jak dawno nie jadłam słodyczy... Zerknęłam jak Rozalia pije swój sok.
- Serio to jest dla ciebie jak krew? – spytałam.
- Mhm – odparła. Pokręciłam głową z niedowierzaniem.
- Naprawdę, dziwne z ciebie stworzenie – powiedziałam z lekkim uśmiechem. – W tym dobrym sensie – sprostowałam. Nie chciałam się z niej wyśmiewać, czy coś. Po prostu stwierdziłam fakt. Nigdy jeszcze kogoś takiego nie spotkałam.  

<Rozalia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz