środa, 26 czerwca 2013

Od Rozalii: c.d. Mai

Wyszłyśmy z kina. No...
- Nie był taki najgorszy nie? - zapytałam niepewnie
- Słyszałaś tych z tyłu? Nic nie wiedzą o prawdziwym świecie... - Mai pokręciła głową. Cud, że w ogóle odpowiedziała.
- To ze srebrem to lekkie przegięcie było. No wiesz. Teraz ludzie będą nosić czosnek na szyi, żeby ich coś nie zaatakowało. Bo to działa... - wyciągnęłam zza koszulki srebrny medalik. Powąchałam go - Khy, khy. Ratunku. Umieram - Mai parsknęła. Do śmiechu to to było dalekie, ale widać, że po filmie była w dobrym humorze. Postanowiłam więc więcej nie odzywać, żeby tego nie zepsuć. Dopiero przy sklepie, zapytałam się:
- Wstąpisz ze mną do sklepu?
- Okej - powiedziała obojętnie i wyprzedziła mnie. Przyglądała mi się, co kupowałam. Jakieś ciastka, gumy do żucia, batonik i... sok pomidorowy
- Sok pomidorowy? - zapytała Mai unosząc brwi.
- Krew. Zastępuje mi ją - wzruszyłam ramionami. Byłam od niego uzależniona jak wampiry od krwi. Musiał być tylko ze 100% zagęszczonego soku z pomidorów. Bez chemii...

<Mai ;3?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz