Wyszedłem od wujka około dwudziestej pierwszej. Pamiętałem jego minę, gdy dawał mi bliźniaczy pistolet Bloody Rose. Położył go na stole przede mną z dużym pojemnikiem nabojów.
- Nie chcę chyba wiedzieć, do czego jest ci to potrzebne - powiedział wtedy z kamienną twarzą. - Zmieniłeś się.
Uśmiechnąłem się kwaśno.
- Powiedzmy że wiele przeszedłem od tamtego czasu. - powiedziałem biorąc broń i pudełko. Zerknąłem na zegarek. Było późno. Zasiedziałem się i przegapiłem spotkanie z Yuki.. Wstałem.
- Muszę iść. Już jestem spóźniony. - powiedziałem.
- Zero... uważaj na siebie - powiedział wuj. Uśmiechnąłem się bez humoru.
- O to się nie martw.
- I odwiedź mnie jeszcze kiedyś.
- Obiecuję! - krzyknąłem na odchodnym. Zanim jeszcze wyszedłem na główną ulicę, puściłem się biegiem.
Do Eris dotarłem jakąś minutę później. Wszedłem do pokoju Yuki przez okno. Dziewczyna spała. Uklękłem obok jej głowy i pocałowałem w czoło.
- Śpij spokojnie - szepnąłem.
<Yuki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz