- Te ogniwa się otwierają. - powiedziałem, wskazując je.
Dziewczyna schyliła się i wyszeptała zaklęcie. Łańcuch puścił. Podchodziła tak do każdego. Kiedy byłem już oswobodzony pokręciłem głową. Nie wierzę, po prostu nie wierzę. - Kłamiesz. - mruknąłem. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko. - Po co miałabym to robić?
Zakląłem. Wiedziałem, że mówi prawdę, ale to jeden wielki absurd. Nigdy bym się tak nie zachował. Widać moc miesza mi w głowie.
- Dlaczego tu zostałaś? - zapytałem po chwili, przerywając ciszę. <Mai?> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz