Rano chciałem wyjść na spacer, by oczyścić umysł i przygotować się na
dzisiejszy dzień. Pod drzwiami leżała moja gitara. I liścik. Chwyciłem oba i
wszedłem do środka. Szybko przeczytałem list. Spochmurniałem. Odstawiłem gitarę
koło łózka i wziąłem arkusik kremowego papieru ze stołu. Po chwili
zastanowienia odpisałem:
Szanuję twoje zdanie.
Jednak mojej decyzji nic nie zmieni.
Twe słowa są niczym sztylety...
Lecz przyzwyczaiłem się do bólu.
Jesteśmy przeciwieństwami.
Lecz cały świat złożony jest z przeciwieństw.
Więc czemu nie moglibyśmy być przyjaciółmi...?
Dziękuję ci za to, co mi dałaś.
I nie mówię o gitarze.
Do zobaczenia, Wilcza Dziewczyno
Zero
Poszedłem do jej pokoju i wsunąłem karteczkę pod drzwi. Potem
bezszelestnie wróciłem do siebie i usiadłem na krześle wpatrując się w gitarę.
<Yuki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz