Westchnąłem kręcąc głową.
- Zostaw to - powiedziałem.
- Ale... - chciała zaprotestować. Machnąłem ręką mrucząc pod nosem odpowiednie słowa i nagle wszystkie rzeczy zaczęły unosić się w powietrzu i wracać na swoje miejsce. Po chwili pokój wyglądał jak nowy. Dziewczyna otworzyła szeroko oczy, a ja uśmiechnąłem się zmęczony. Zaklęcie jeszcze bardziej nadwyrężyło moje siły, ale nie przejmowałem się tym.
- A jeśli jeszcze raz będziesz szukać Bloody Rose... zawsze mam ją przy sobie, a jeśli nie... - podszedłem do komody i otworzyłem jedną z szuflad, w której leżały książki. Podniosłem dno i ukazała się tajna skrytka. - ... to zawsze będzie leżała tutaj - powiedziałem i jakby na potwierdzenie tych słów, schowałem pistolet. Potem usiadłem na łóżku i powstrzymując jęk, chwyciłem za ranne ramię. Yuki zerknęła na mnie z niepokojem, więc uśmiechnąłem się lekko, by ją uspokoić.
<Yuki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz