- Kiro… - szepnąłem uśmiechając się.
- Coś cię bawi? – warknął Kiro.
- Twoje imię. – chamsko odpowiedziałem. Patrzeliśmy sobie prosto w oczy. Zaczęło kropić.
- Skoro tak, to może podasz mi swoje? – spytał z wyraźną złością.
- I niby, do czego ci ono?
- Czyli jest aż tak głupie, że nie chcesz żeby inni je znali? – sprowokował mnie, co już nieźle mnie wkurzyło.
- Shaniro. Zadowolony?! – spytałem pytanie ironiczne do bruneta. Z nieba runęło deszczem. Byliśmy cali mokrzy.
- A pewnie, że tak. – uśmiechnął się chamsko. – Wracaj do akademii
piesku, bo sierść ci przemoknie. – zażartował se ze mnie. <inne
istoty magiczne łatwo rozpoznają animagów>.
- Bardzo śmieszne. – powiedziałem z nerwami ironicznie. – Nie zsikaj się ze śmiechu.
<Kiro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz