Wziełam telefon i napisałam do Zero:
"Możesz do mnie przyjść?"
"Po co? Coś się stało?"
"Niee, nic, po prostu muszę ci coś powiedzieć"
"Zaraz przyjdę..."
Nie wiem co miały znaczyć te kropki no ale Zero jak to Zero. Faktycznie nie mineła nawet chwila i rozległ się dzwonek do drzwi. Otworzyłam, stał tam i dziwnie się patrzył jakby coś podejrzewał.
- Wejdź proszę - powiedziałam zbyt dziwnym na mnie tonem.
- Mów o co chodzi?
- Wiem wszystko.
- Wszystko, czyli co?
- Po co mnie dzisiaj sledziłeś? - spytałam, a na jego twarzy malował się wyraz jakby zaskoczenia, pewnie myślała że jestem taka "głupia" i go nie wyczułam.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz