Spojrzałam na niego spode łba, w milczeniu ruszyliśmy do akademii, z twarzy Zera nie znikał uśmiech, co było dziwne, powoli mnie to irytowało. Weszliśmy do pokoju, poszłam do kuchni po coś do jedzenia, wróciłam z chipsami i kolą, usiadłam obok chłopaka. Piłam powoli przyglądając mu się.
- Poczęstuj się
- Nie dzięki, nie mam ochoty - uśmiechnął się.
- Aham - odstawiłam szklankę. - Powiesz mi wreszcie? - zapytałam, zaśmiał się.
- Wiedziałem, że nie wytrzymasz.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz