czwartek, 25 lipca 2013

Od Zero: c.d. Yuki

Oglądałem komedię ze średnim zainteresowaniem. Częściej przyglądałem się Yuki. Sposób, w jaki się śmiała urzekał mnie. Bawiłem się kosmykiem jej wilgotnych włosów. Pachniały lekko moim  szamponem.
Tak minęły jakieś dwie godziny filmu. Gdy zaczęły się pojawiać napisy końcowe, dochodziła dziewiętnasta. Za oknem powoli zaczynało się ściemniać.
-To co chcesz teraz porobić? - spytałem nie przestając bawić się jej włosami.

<Yuki? Mam to samo>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz