Objąłem ją od tyłu ramionami.
- Chyba nikt z Eris nie miał łatwego życia - powiedziałem cicho. Pocałowałem ją w czubek głowy.
- Mhm... - mruknęła cicho. Zerknąłem na zegarek.
- A teraz, jeśli nie masz nic przeciwko, chciałbym cię zabrać w pewne fajne miejsce... - powiedziałem. Zerknęła na mnie.
- Okej...
- Chodź - pociągnąłem ją i wyszliśmy. Chwyciłem ją mocno i pobiegłem, ale wolniej niż zwykle. Po chwili dotarliśmy tu:
- I jak? - szpenąłem jej do ucha.
<Yuki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz