- Nic ci nie jest? - powiedziałam patrząc na niego dziwnie - Spójrz na siebie, po bandażami jesteś cały w ranach, wiem że szybko się u ciebie goją ale na pewno bolą daj sobie pomóc, ja czuję się dobrze, dzięki tobie - uśmiechnęłam się - Ale ty musisz odpoczywać rozumiesz?
- Yhm - odpowiedział
- Przyniosę ci coś do picia - poszłam dosłownie na chwilkę do kuchni po wodę a gdy wróciłam, Zero stał chwiejnie na nogach i trzymał się szfki
- Oszalałeś!? - Powiedziałam i pomogłam mu położyć się spowrotem na łóżku
- Yuki nic mi nie jest, naprawdę.
- Może pielęgniarką to ja ne jestem, ale masz mi tu leżeć co najmiej kilka godzin jeszcze masz napij się - podałam mu szklankę
- Dzięi, nie musiał... - spojrzałam na niego ostro więc zamilkł, robiłam swoje a Zero ku mojemu zaskoczeniu leżał spokojnie.
- Zero, czy to byli wszyscy? Czy już nic ci nie grozi? - zapytałam z nadzieją.
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz