piątek, 28 czerwca 2013

Od Yuki: c.d. Zero

Gdy odzyskałam przytomność, czułam się znacznie lepiej, obok zauważyłam leżącego Zero, przeraziłam się, przytknęłam mu rękę do szyi, oddychał. Był zmęczony, stracił dużo sił i pewnie energii. Rozejrzałam się dookoła, na niebie już pojawiały się prześwity porannego światła. Długo musieliśmy tak leżeć. Szturchnęłam Zero, otworzył lekko oczy nic nie powiedział ale lekko się uśmiechnął, odwzajemniłam uśmiech:
 - Jesteś strasznie zmęczony, śpij, odpoczywaj - chciał coś powiedzieć, ale nie dał rady znów jego oczy się zamknęły, musiałam coś zrobić żeby go przenieść, skupiłam się i użyłam lewitacji, było ciężko, nigdy nie robiłam tego z kimś ale w końcu się udało i uniósł się nad ziemię, nie śpieszyłam się powoli "pchałam" go w stronę szkoły. Gdy byłam już na miejscu, weszłam na drzewo i weszłam do mojego pokoju, było tam otwarte okno, a u Zero nie, rozłożyłam go na moim łóżku. Przyniosłam apteczkę i zaczęłam opatrywać mu rany, wiedziałam że to mu raczej nie pomoże ale może trochę ulży. Czekałam cierpliwie, godziny mijały...

<Zero?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz