Oni wszyscy byli za silni, zaczęłam uciekać gdy uwolniłam się od tych trzech, zatrzymałam się i spojrzałam na Zero, jego wściekłość na twarzy mówiła wszystko, tak się bałam ale nie mogłam zostać tylko bym pogorszyła sprawę, zaczęłam biec, w stronę lasu tam czułam się bezpiecznie i miałam przewagę znałam doskonale tereny tego lasu, biegłam, czułam jak moje łapy ranią się o wystające korzenie ale musiałam biec. Ktoś za mną biegł był to łowca, był sam ale poruszał się bardzo szybko, był coraz bliżej co ja miałam zrobić? Wspięłam się kilkoma susami na czubek jednego z drzew. Było wysoko ale bezpiecznie. Tak mi się jednak tylko wydawało, po chwili usłyszałam jak wampir się zatrzymał i węszył, spojrzał w górę:
- Mam cię! - krzyknął i z łatwością zaczął się wspinać, był na drugim drzewie na tej samej wysokości, patrzał na mnie, jego oczy były czerwone, różniły się znacznie od oczu Zero gdy był głodny. Skoczył, w tym samym momencie odbiłam się od gałęzi i zderzylismy się, chciał mnie ugryść ale zabrakło mu kilka centymetrów, złapałam go z łatwością pyskiem za głowę i oderwałam ją, jego siła którą we mnie wparował rzuciła mnie o drzewo, uderzyłam tyłem w mosiężny konar i straciłam przytomność, zaczełam spadać. Zmieniłam się po drodze w człowieka, po drodze chaczyłam o gałęzie które niemiłosiernie rozcinały mi skórę, spadłam z łomotem na ziemię, odzyskałam na chwilę świadomość, spojrzałam w bok, bezwładne ciało tamtego wampira leżało w oddali, czułam się jakby ktoś mnie rozrywał, znów straciłam przytomność, w ostatniej chwili świadomości pomyślałam o Zero "Nie umieraj".
<Zero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz